O Państwie Islamskim – w sensie zarówno terytorialnym, jak i globalnej sieci – wiemy i słyszymy dość dużo. Powszechnie znane są też najnowsze dzieje Iraku, wraz ze wszystkimi etapami toczących się tam wojen. Mniej wybrzmiewa to, że na terenie tego kraju dokonano czystki etnicznej i religijnej, wypędzając ponad milion chrześcijan. Ale historyczne fakty, daty i liczby nie są w stanie poruszyć serca tak, jak może je poruszyć historia konkretnej osoby.


Benoît Kanabus i Sara Daniel przedstawiają w swojej książce właśnie taką historię, pokazując tym samym lepiej niż wszelkie statystyki, jak wielkie ludzkie tragedie wiążą się ze współczesnym islamskim fundamentalizmem. Filozof przez wiele lat pracujący na Bliskim Wschodzie i dziennikarka specjalizująca się w tematyce bliskowschodniej opowiadają o wstrząsających losach kobiety, która została niewolnicą seksualną w Państwie Islamskim. Marie – bo pod takim imieniem autorzy przedstawiają tę postać – przez dwa lata była systematycznie gwałcona, bita, poniżana, więziona i sprzedawana kolejnym mężczyznom, którzy dosłownie targowali się o nią i kupowali jak kolejny przedmiot użytkowy. Piekło, które przeszła młoda chrześcijanka, przekracza wielokrotnie to, co można wyczytać w literackich opowieściach o uprzedmiotowieniu kobiety w rodzaju słynnej Opowieści podręcznej. Ponadto mamy tu do czynienia z faktami, z rzeczywistym piekłem na ziemi, i to nie w jakichś zamierzchłych czasach, ale kilka lat temu. Historia Marie opisana jest w sposób bardzo wyrazisty i szczegółowy, wręcz brutalny, ale inaczej takiej historii opowiedzieć się nie da. Trudno czytać tę książkę ze spokojem, trudno nie przerazić się tym, co działo się z porwaną kobietą. Nie chodzi jednak o same emocje ani o epatowanie przemocą czy sensacją. Chodzi o prawdę. Książka pomaga głębiej zrozumieć, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Iraku. Zanurza nas w dramat żyjących tam chrześcijan, a przede wszystkim w dramat żyjących tam kobiet. Są to dramaty nie anonimowych grup, ale konkretnych osób, takich jak Marie. O ich niewyobrażalnym cierpieniu musimy pamiętać, jeśli nie chcemy ulegać naiwnemu obrazowi dzisiejszego świata jako miejsca powszechnej zgody, braterstwa i pokoju.

mw


Pastores poleca