W historii Kościoła bywały takie okresy, że prawdy Ewangelii bronił tylko jeden człowiek lub kilku ludzi zaciekle prześladowanych przez tych, którzy dali się zwieść błędnym naukom. Tak działo się w IV wieku z powodu kryzysu wywołanego przez herezję ariańską. Cesarz Konstantyn, widząc słabnącą rolę starego politeizmu w dynamizowaniu życia religijnego mieszkańców Imperium Romanum, szukał dla niego nowego fundamentu religijnego i postawił na szerzące się chrześcijaństwo.
Dlatego wydał w 313 roku słynny edykt mediolański, który kończył prześladowania chrześcijan, choć nie czynił jeszcze z chrześcijaństwa – jak to się niekiedy błędnie utrzymuje – religii państwowej. Kiedy jednak cesarz postawił na chrześcijaństwo jako fundament jednoczący państwo, szybko ujawniły się różne napięcia doktrynalne, niejako „zamrożone” w poprzedniej epoce prześladowań, które dzieliły świat chrześcijański i osłabiały ten religijny fundament państwa. Nie dziwi zatem, że cesarz, bynajmniej nie z powodów religijnych, a czysto praktycznych i państwowych, był zainteresowany utrzymaniem jedności świata chrześcijańskiego, zwoływał sobory powszechne i przewodniczył im. Tak było w przypadku słynnego Soboru w Nicei w 325 ro-ku, zwołanego, by zaradzić herezji ariańskiej, która bardzo mocno podzieliła ówczesny świat chrześcijański. To właśnie na nim po raz pierwszy pojawia się Atanazy, który i na samym Soborze, i wiele lat po nim będzie toczył samotną walką z arianami w obronie prawdy.
Wielu dało się zwieść
Atanazy… (…)
KS. LESZEK MISIARCZYK (ur. 1964), patrolog, profesor w Instytucie Nauk Historycznych i prodziekan Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, tłumacz dzieł Ojców Kościoła. Opublikował m.in. książki: Osiem duchów zła i sposoby walki z nimi według Ewagriusza z Pontu oraz Egzorcyzmy w Kościele starożytnym od I do III wieku.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 97 (4) Jesień 2022.