Masowe i krwawe prześladowania chrześcijan na Bliskim Wschodzie to temat, o którym często nie chcemy słyszeć i myśleć. Nie wolno nam jednak nie pamiętać o tym, że także dziś ludzie oddają swoje życie, tracą bliskich, pracę lub swoje domy z powo­du przynależności do Chrystusa. Jednym z państw, w których od lat takie prześladowania mają miejsce, jest Irak. Amerykańska dziennikarka Mindy Belz jeździła tam przez wiele lat, by obser­wować funkcjonowanie tamtejszych wspólnot chrześcijańskich i relacjonować ich sytuację zachodniemu światu.


Sytuacja irac­kich chrześcijan, którzy byli obecni w tym miejscu znacznie wcześniej od muzułmanów i współtworzyli tamtejszą kulturę, nie poprawiła się na długo po upadku reżimu Saddama Husajna. Wkrótce nastąpiły jeszcze bardziej tragiczne represje i akty ter­roru podejmowane przez organizację tytułującą się Państwem Islamskim. Jak wobec tych wydarzeń zachowali się chrześcijanie i hierarchowie różnych wyznań? O tym pisze Belz w swoim wie­lostronicowym reportażu, relacjonującym podróże do Iraku w latach 2003-2015. Na kartach książki spotykamy biskupów, prezbiterów, zakonnice, pastorów, ale i świeckich chrześcijan, którzy bohatersko wspierali swoich braci i nie załamywali się w obliczu prześladowań. Czytamy o ludziach, którzy jednego dnia uczestniczyli w radosnych modlitewnych spotkaniach, a następ­nego dnia padali ofiarą podłożonej w kościele bomby. Obserwu­jemy także tych, którzy emigrowali na Zachód, ale nie przestali wspierać swoich współbraci w ojczyźnie, udając się regularnie do Iraku lub przelewając swoje pieniądze na pomoc prześladowa­nym. Odwaga chrześcijan z Iraku i ich gotowość utraty wszyst­kiego, z życiem włącznie, porusza i daje do myślenia. Do refleksji skłania również wstrząsająca niesprawiedliwość i terroryzm is­lamskich ekstremistów, na którą brakowało i wciąż brakuje konkretnych reakcji ze strony polityków państw zachodnich. Chrześcijanie na Bliskim Wschodzie to prawdziwie cierpiąca mniejszość, za którą świat, tak chętnie mówiący o trosce o mniej­szości, nie chce się wstawić. Ważny jest też aspekt ekumeniczny. Terroryści nie pytają o to, kto jest katolikiem, a kto protestantem. Także dla samych chrześcijan różnice przestają mieć wielkie znaczenie, gdy chodzi o wzajemne wspieranie się w godzinie próby. O prześladowaniach chrześcijan na Bliskim Wschodzie trzeba ciągle mówić i pamiętać, a książka Belz może w tym po­móc. Jako wierzący żyjący w dostatku i we względnie bezpiecz­nym kraju możemy z podziwem posłuchać tego, co mówi jeden z hierarchów Kościoła Syryjskiego: „Zabierają nam wszystko, co mamy, lecz nie zdołają odebrać nam naszego Boga, którego no­simy w sercach”.

 

mw


Pastores poleca