(…) Od trzech dni był w ośrodku terapii uzależnień z diagnozą choroby alkoholowej. Po przedpołudniowych zajęciach czuł się poirytowany i zraniony. Podczas pracy grupowej terapeuci zleci­li pacjentom zadanie narysowania własnego „ja”, czyli siebie, tak jak siebie widzą i jak siebie czują. Później każdy pacjent omawiał swój rysunek i dostawał informacje zwrotne od grupy. Ks. Artur wykonał swoje zadanie. Gdy pokazał pracę, uczestnicy grupy zdębieli i zamilkli. Nie wiedzieli, co powiedzieć: narysował pięk­nego, nauczającego Chrystusa.


„Arturze, czy ty zrozumiałeś polecenie?” – po krótkiej chwili milczenia jeden z pacjentów zadał pytanie. „Czy sobie przypad­kiem z nas nie żartujesz?” – pytał ktoś inny. Ks. Artur natych­miast wyjaśnił, że zrozumiał dobrze pytanie i nie żartuje z nikogo, ponieważ od momentu święceń jest alter Christus, czyli „drugim Chrystusem”, i otrzymał godność kapłańską. W grupie niezrozu­mienie zamieniło się w gniew. „Arturze, czy ty przypadkiem nie próbujesz ukryć się za Chrystusem, którego narysowałeś? – za­pytała Jola, najmłodsza pacjentka. – Czuję się przez ciebie oszu­kana. Ja narysowałam ci siebie, otworzyłam się przed tobą, a ty narysowałeś Chrystusa i nic nie powiedziałeś nam o sobie”.
W Arturze narastała irytacja. Czuł się niezrozumiany i obra­żany. Grupa uderzała w jego świętość. Czuł, jak z każdą sekundą coraz bardziej nienawidzi pacjentów, terapeutów i tego miejsca. W mgnieniu oka obraził się na wszystkich. Gdy wrócił do pokoju, myślał już tylko o jednym: „Chciałbym się napić! Nie­nawidzę tych profanów i ignorantów”.
Terapia nie szła dobrze. Pacjenci nie lubili Artura, uważali go za nadętego bufona, który kroczy, a nie chodzi, prze­mawia, a nie mówi. Terapeuci w głębi serca pragnęli, aby Artur jak najszybciej opuścił ośrodek, bo też mieli go dość. Uważali, że jego pobyt nie rokuje zmiany, a rozbija proces terapeutyczny innych pacjentów. Artur odwzajemniał uczucia niechęci do pa­cjentów i myślał podobnie jak terapeuci, że powinien opuścić ośrodek, bo to nie jest miejsce dla niego, bo nie stoczył się jak ci inni i nie może już patrzeć na tych kretynów terapeutów. W ośrod­ku trzymała go tylko groźba kary suspensy, która według niego byłaby największą krzywdą, jaka dokonałaby się na kapłanie od zarania dziejów Kościoła.
Jedyną osobą inaczej myślącą o terapii ks. Artura był Jerzy. Jurek był… (…)

JAROSŁAW KLIMCZYK CRL (ur. 1974), magister kleryków w zakonie Ka­noników Regularnych; absolwent I edycji Szkoły Wychowawców Semina­riów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych w Krakowie oraz Studium Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Warszawie. Posługuje w Maryj­nym Centrum Pomocy Rodzinie w Gietrzwałdzie.



Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 99 (2) Wiosna 2023.


 

Pastores poleca