Przyjaźń pomiędzy Adrienne von Speyr (1902-1967) a Hansem Ursem von Balthasarem (1905-1988) jest niezwykłym rodzajem otwartej i wielkodusznej więzi, przenikającej wszystkie wymiary ludzkiego życia. Dla wielu ludzi wierzących jest to przykład prawdziwej przyjaźni pomiędzy kapłanem-teologiem a kobietą-mistyczką. Owa przyjaźń nie była wielkością samą w sobie, nie była celem, który wspólnym wysiłkiem pragnęli osiągnąć, była czymś przy okazji oddania się Bożemu dziełu, nigdy nie stanowiąc dla niego konkurencji, choć była przyjaźnią na śmierć i życie, więcej – poza śmierć ku życiu.

 

Spotkanie

 

Po raz pierwszy spotkali się jesienią 1940 roku. Adrienne potrzebowała rozmowy z człowiekiem dobrze znającym się na sprawach wiary, bo w owym czasie miała mnóstwo nawarstwionych problemów religijnych. Hans Urs von Balthasar był już wtedy człowiekiem, który dał się poznać jako wytrawny autor religijny, znawca chrześcijańskiego antyku i współczesnej filozofii, doskonały rekolekcjonista oraz prelegent. Jezuita, z dwoma fakultetami (germanistyka i teologia), z doktoratem z filozofii, miał już na koncie wiele publikacji i tłumaczeń. Zanim został duszpasterzem akademickim w Bazylei, otrzymał propozycję pracy na Gregorianum. Zrezygnował jednak z kariery akademickiej i poświęcił się studentom, wciąż poszukując nowych sposobów, by rzeczywistość bycia chrześcijaninem przeniknęła codzienność powierzonych mu młodych ludzi. Nigdy nie żałował czasu na spotkania z grupami i pojedynczymi osobami, towarzysząc studentom w podejmowaniu życiowych decyzji. Pracował także naukowo, choć samą teologię uniwersytecką oceniał niezwykle surowo i krytycznie. W celu zdynamizowania pracy duszpasterskiej założył organizację studencką (Wspólnotę Szkoleniową), która skupiała uczących się młodych ludzi i stwarzała warunki dla systematycznej formacji. Prowadził twórczy dialog ekumeniczny z Karlem Barthem, wykładającym na Ewangelickim Fakultecie w Bazylei.

Adrienne von Speyr, wychowana w rodzinie protestanckiej, od dziecka marzyła o zawodzie lekarza. Choć nikt z rodziny nie wykazywał zrozumienia dla jej planów, to jednak dzięki uporowi i bardzo ciężkiej pracy ukończyła medycynę. W momencie spotkania z Balthasarem była już cenioną lekarką, żoną Wernera Kaegi, wychowującą dwóch przysposobionych synów z pierwszego małżeństwa z Emilem Dürrem. W dziedzinie wiary targały nią wielkie wątpliwości i niezaspokojone tęsknoty. Miała za sobą niezwykłe (mistyczne) przeżycia religijne, których nikt nie był w stanie zinterpretować. Jako sześcioletnia dziewczynka miała widzenie św. Ignacego Loyoli, choć o tym, że był to właśnie on, dowiedziała się wiele lat później od Balthasara. Jej protestanckie środowisko było mocno antykatolickie, co w niej samej w paradoksalny sposób spowodowało otwarcie się na katolicyzm. W wieku lat 15 miała widzenie Maryi, co zaważyło na całym jej przyszłym życiu. To niezwykłe spotkanie z Matką Bożą napełniło ją głęboką i łagodną radością. W okolicach serca pojawiła się rana, która nigdy się nie zagoiła. Kiedy w 1940 roku zobaczyła po raz pierwszy Balthasara, wiedziała od razu, że był tym, na którego czekała i z powodu którego pojawiła się rana. Ów znak był zewnętrznym świadectwem wewnętrznej tajemnicy i ich wspólnego posłannictwa. Można by rzec: przyjaźń od pierwszego spotkania.

W religijności protestanckiej bardzo brakowało Adrienne Matki (przez co czuła się wyznaniową sierotą) i spowiedzi. Jeszcze przed formalną konwersją chciała mieć jej przedsmak i choćby „na próbę” wyspowiadać się u Balthasara. Zewnętrznym wyrazem jej fascynacji sakramentem pokuty były późniejsze rozważania o spowiedzi, umieszczone w kontekście eklezjalnego posłuszeństwa, a także wypracowanie ważnego dla jej myśli pojęcia „postawy spowiedzi”. Od śmierci swego pierwszego męża Emila Dürra nie mogła zmusić się do odmawiania „Ojcze nasz”, wciąż zatrzymując się przy słowach: „Bądź wola Twoja”, których nie była w stanie wypowiedzieć.

W czasie pamiętnego pierwszego spotkania Balthasar i Adrienne rozmawiali o „Modlitwie Pańskiej”, a on tłumaczył jej, że zgoda na Bożą wolę oznacza oddanie się Bogu całkowicie do dyspozycji. Wówczas zapaliły się w niej wszystkie światła, jakby naciśnięty został właściwy przełącznik. Tak przyszło wewnętrzne wyzwolenie. Balthasar przygotowywał Speyr do konwersji, co wraz z warunkowym chrztem nastąpiło w dniu Wszystkich Świętych 1940 roku. Pod okiem Balthasara zaczęła uczyć się teologii. W pierwszym okresie najwięcej czasu poświęcili na pogłębienie prawd chrystologicznych, ze szczególnym wyakcentowaniem poddania się woli Boga.

 

Wspólnota św. Jana – instytut świeckich

 

Krótko po swojej konwersji, za sprawą wizji Maryi, Adrienne doszła do pewnego przekonania, że razem z Balthasarem powinni założyć nową wspólnotę. Miał to być rodzaj instytutu dla kobiet i mężczyzn, którzy żyjąc i pracując w świecie, będą się kierować radami ewangelicznymi. Oboje nie mieli pojęcia, że podobne pomysły i wspólnoty w Kościele już się pojawiały. Do konstytucji apostolskiej Provida Mater z 1947 roku Balthasar dotarł długo po jej opublikowaniu. Z tego też powodu wielu studentom, którzy odprawiali u Balthasara rekolekcje i odkrywali w sobie powołanie do życia zgodnego z radami ewangelicznymi, wskazywał on różne zakony, przede wszystkim Towarzystwo Jezusowe.

Czas przygotowania do założenia Wspólnoty św. Jana Speyr określa jako „brzemienność”, a samą wspólnotę jako dziecko. Matką tego „dziecka” jest Speyr, ojcem Balthasar, a pojawiające się na tym tle pytania o relację pomiędzy mężczyzną a kobietą miały – na wyraźne polecenie św. Ignacego – stać się przedmiotem pogłębionej refleksji. Adrienne była całkowicie oddana „dziecku”, którego „narodzenie” poprzedzone zostało intensywną modlitwą i cierpieniem. Główny temat wspólnego namysłu Speyr i Balthasara stanowiło dzieło ewangelizacji i komplementarność udziału w nim obojga. Ona, jako bardziej zanurzona w świecie, otwarta na sprawy praktyczne, była źródłem nowych pomysłów i inicjatyw, podczas gdy on konfrontował je z rzeczywistością Kościoła, co w praktyce oznaczało powściągliwość. Świadomość wielkości ich wspólnego posłannictwa ośmielała Speyr do porównywania siebie z Kościołem, a Balthasara z Chrystusem. To przejaw rozumienia żeńskiej i męskiej zasady obecnej w ukonstytuowaniu Kościoła. Obydwoje byli przekonani, że ich „dziecko” jest ogromnym darem, a dotykająca ich sytuacja wskazuje na powołanie mężczyzny i kobiety w rzeczywistości królestwa Bożego. Adrienne modliła się nieustannie za „dziecko” i cierpiała za nie, przeżywając samotność na granicy piekła, czy też doświadczając stanu ostatecznego potępienia. W Wielkim Tygodniu 1942 roku na ciele Adrienne pojawiły się stygmaty.

Z jednej strony miała ona absolutną pewność co do prawdziwości wspólnej misji z Balthasarem, z drugiej zaś obawiała się, że stanie się to, co stało się na przykład z misją Mary Ward[1]. Przeżywała duchowe zmagania, które były jej cielesnym i duchowym udziałem w paschalnym doświadczeniu Jezusa. W perspektywie Wspólnoty Adrienne wskazywała na konieczność osobistej modlitwy, która – jej zdaniem – jest o wiele ważniejsza dla kobiet niż dla mężczyzn. Mówiła, że chrześcijan, którzy przestaną się modlić, trudno jest uratować.

Adrienne von Speyr była motorem napędzającym dzieło powstania i trwania Wspólnoty św. Jana. Rozwój Wspólnoty jest także jej inicjatywą, podpartą mistycznymi doświadczeniami i przeżyciami. W jednej z wizji, wiosną 1945 roku, Adrienne zobaczyła wraz z Maryją i „dzieckiem” także księży, co odczytane zostało jako zapowiedź kapłańskiej gałęzi Wspólnoty. Balthasar zaczął sobie uświadamiać, że może to dla niego oznaczać konieczność opuszczenia zakonu jezuitów. To właśnie księża stali się później przedmiotem jego szczególnej troski, choć kapłani znaleźli się we Wspólnocie dopiero w 1983 roku.

5 sierpnia 1945 roku w Estavayer odbyły się rekolekcje rozpoczynające działalność Wspólnoty. Dzięki życzliwości wielu przyjaciół dom przy Wettsteinallee nr 6 został wyposażony w konieczne sprzęty i na początku października był gotowy do zamieszkania. Po Mszy i poświęceniu zamieszkały w nim trzy pierwsze członkinie Wspólnoty. Chociaż Balthasar wydawał się pozostawać w cieniu aktywności Adrienne, cały czas miał świadomość odpowiedzialności za całe dzieło – odpowiedzialności, która będzie wymagała od niego złożenia największej ofiary, to znaczy opuszczenia umiłowanego Towarzystwa Jezusowego.

 

Johannes Verlag

 

Wielkie znaczenie w realizacji ich wspólnej misji miało Johannes Verlag, wydawnictwo założone przez Balthasara, dzięki któremu mógł wydawać książki Speyr bez szukania – często bezskutecznego – życzliwości u innych wydawców. Opublikowanie jej twórczości uważał za być może najważniejsze dzieło swego życia, a jej teksty traktował jako wręcz konieczny wstęp do własnego pisarstwa. Wydawnictwo, pomyślane początkowo ze względu na Adrienne, stało się bardzo szybko ważną i niezależną instytucją, działającą wbrew rynkowym prądom. Balthasar zainwestował w to wydawnictwo większość swoich sił i środków, a ponieważ wyznawał zasadę minimalnej organizacji, sam był często i wydawcą, i tłumaczem.

Nie ulega wątpliwości, że bez Wydawnictwa wiele z dzieł Balthasara nie tylko nie byłoby opublikowanych, ale także napisanych. Do dzisiaj Johannes Verlag funkcjonuje z powodzeniem na niemieckojęzycznym rynku księgarskim.

 

Związek w Bogu

 

W ich przyjaźni były też takie momenty mistyczne, w czasie których Balthasar bywał włączony w przeżywane przez Speyr doświadczenia. W latach 1944-1960, codziennie przez około pół godziny, spisywał dyktowane przez Adrienne teksty. Był nie tylko stenografem, ale także teologiem, którego zadaniem było nadanie otrzymanemu słowu precyzji. Jej dyktowane teksty cechowała – jak stwierdzał – oryginalność i spójność. Podkreślając nowość jej myśli, Balthasar zauważył, że właściwie nigdy nie widział jej czytającej ściśle teologiczne dzieło. Świętych poznawała nie tyle z książek, ile z widzeń. Miała między innymi zjawienia Katarzyny ze Sieny, Elżbiety z Turyngii, Hildegardy, Bernadetty, Antoniego Egipskiego, Jana Apostoła i wielu innych.

Adrienne von Speyr wspomagała Balthasara we wszystkich jego działaniach, wspierając go swoimi modlitwami, cierpieniami, a także szczerą i odważną krytyką. Najważniejsza była jej pomoc w czasie rozlicznych rekolekcji, które prowadził on zwłaszcza dla studentów. Nigdy nie zaniedbała tego, by przygotować je przez modlitwę i szczególne akty pokutne, a w czasie głoszenia rekolekcji telefonowała do Balthasara, dając mu konkretne wskazówki co do traktowania konkretnych osób, przedstawiając stan ich wnętrza, podpowiadając sposoby postępowania z nimi. Zawsze modliła się o owoce tych dni, ciesząc się dobrem zasiewanym w duszach rekolektantów, po trosze im zazdroszcząc.

Ważnym narzędziem jej duchowego wsparcia było także cierpienie. W 1940 roku Speyr przeszła ciężki atak serca i całe lato tegoż roku spędziła w szpitalu. Skutki tej choroby odczuwała do końca życia. Miała trudności z pracą, z chodzeniem. Do tego doszła cukrzyca, a także znaczny wzrost wagi i artroza wykluczająca dłuższe klęczenie. Choroba uniemożliwiła jej wykonywanie ukochanego przez nią lekarskiego zawodu. Praktykę otworzyła jeszcze w 1931 roku i wkrótce stała się bardzo wziętym lekarzem. Każdego dnia przyjmowała dziesiątki, czasami nawet do 80 pacjentów. Zajmowała się nimi całościowo, to znaczy nie tylko ciałem, ale także duszą. Interesowała się ich sytuacją rodzinną, poglądami moralnymi, religijnością. Pomagała małżonkom w uratowaniu związku, odwodziła od aborcji, wspierała samotne matki, a od biedaków nie domagała się wynagrodzenia. Sama cierpiąc, nie zaprzestała przyjmowania pacjentów.

W miarę utraty zdrowia musiała jednak zrezygnować z wizyt domowych, przyjmując chorych w gabinecie, do którego dowoził ją znajomy. W 1954 roku musiała przenieść praktykę lekarską do własnego domu, i to też nie na długo. Pozostało jej wówczas życie w zaciszu własnego mieszkania, gdzie czytała, haftowała, modliła się i cierpiała. Była anonimowym pracownikiem Bożej sprawy, gotowym oddać się bezgranicznie wszystkim. Odbywała modlitewne „podróże”, w których przenosiła się (czy też była przenoszona) w różne miejsca, gdzie jej wstawiennicza pomoc była potrzebna. Doświadczała tych wydarzeń jako rzeczywistych cielesnych przeniesień, z których wracała śmiertelnie zmęczona. Od 1964 roku zaczęła tracić wzrok, stając się zdana na opiekę innych.

Takie świadectwo pozostawił o niej Balthasar. Pokazał on światu również jej troskę o najuboższych, podejmowanie różnych akcji wśród przyjaciół i znajomych, a także pomoc zakonom kontemplacyjnym.

Adrienne von Speyr była pierwszym krytykiem dzieł swego przyjaciela, ważąc się na stwierdzenia, że pisze on dla całkowicie abstrakcyjnego człowieka, to znaczy takiego, który żył tylko w jego umyśle, wedle jego założeń, rozumował tak jak on. Uważała, że powinien poznać „normalnego” człowieka i jakoś do niego dotrzeć, gdyż nie można pisać tylko dla sprawy, trzeba to czynić także dla czytelnika. Takie ostre oceny Speyr i pokorny sposób ich relacjonowania przez samego Balthasara są dowodem ich prawdziwej przyjaźni, w której dobro i prawda mają pierwszeństwo przed kurtuazją. Speyr uważnie czytała przygotowywane do publikacji dzieła przyjaciela, dzieląc się z nim swoimi spostrzeżeniami. Podsuwała mu pomysły zarówno do publicznych wykładów, jak i do niedzielnych kazań.

Była również pośrednikiem pomiędzy niebem a nim, przekazując pouczenia i konkretne wskazania dotyczące ich wspólnej misji, zachęcając do gorliwego siania i pozostawienia wzrostu dzieła samemu Bogu. Pisząc książkę, wprowadzającą w ich wspólne posłannictwo, zatytułowaną Nasza misja, Bazylejczyk miał bardzo konkretny motyw: „Książka ta ma przede wszystkim jeden cel: zapobiec temu, by po mojej śmierci nie podejmowano prób oddzielania mojego dzieła od dzieła Adrienne von Speyr. Mamy tu dowód, że nie jest to możliwe pod żadnym aspektem, zarówno w tym, co dotyczy teologii, ani w tym, co odnosi się do założonego Instytutu. To znaczy, że nie można oczekiwać tu ani biografii Adrienne, ani też autobiografii; chodzi wyłącznie o wspólne dzieło”[2].

Owo dzieło związane jest z „podwójnym posłannictwem”, podobnym do dwóch stron księżyca, które się wzajemnie w idealny sposób uzupełniają.

Wzorem takiego związku byli dla obojga Maryja i Jan związani przez Ukrzyżowanego. Taka perspektywa tłumaczy, dlaczego powołana przez nich wspólnota obrała za patrona Jana Apostoła.

 

Teologia

 

W hierarchii znaczeń Balthasar sytuował swoją twórczość na końcu. Ale także ona nie do końca była własna, gdyż nierozerwalnie wiązała się z Adrienne von Speyr. Już w 1955 roku napisał: „We wspólnocie Kościoła różne misje przenikają się często tak bardzo, że gdyby komuś odebrano wszystko, co otrzymał od innych, pozostałby mu tylko zeschły kij”[3]. Nie może więc dziwić, iż w różnych miejscach Balthasar przypominał o tym fakcie. „Wzajemne przenikanie się tego, co wniosłem z własnej wizji i planów, i tego, co przeniknęło od niej, jest tak silne, że nigdy nie da się rozdzielić” (81).

Nie ulega wątpliwości, że rozdzielenie czy wyodrębnienie oryginalnych nurtów jej czy jego byłoby niezmiernie trudne. Ważne źródło inspiracji teologicznych refleksji Balthasara stanowiły paschalne doświadczenia Adrienne, zwłaszcza Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty. Teksty, będące ich teologicznym rozwinięciem, powstawały w ciągu prawie 40 lat, osiągając swój szczyt w ostatnim tomie Teodramatu. „Konsekwencje wielkopiątkowych i innych doświadczeń «piekła» są dla teologii, mistyki i zwykłego życia chrześcijańskiego nie do przecenienia i muszą być dopiero stopniowo analizowane” (55). Chodzi tu o dogmatykę egzystencjalną, co oznacza dogmatykę doświadczoną, przeżytą, przemodloną, a nade wszystko wycierpianą.

Bez teologii posłannictwa, rozwijanej przez Adrienne, nie powstałyby Balthasarowe monografie o świętych. Inspiracją jego teologii dziejów było, bez wątpienia, konsekwentne skoncentrowanie się na Jezusie Chrystusie i Jego ciągłej obecności wśród ludzi za sprawą Ducha Świętego.

W tym miejscu ujawnia się teologiczna zbieżność myśli Speyr i Balthasara w kwestii powszechności Kościoła. Głębokie życie mistyczne Adrienne pozwoliło na dopełnienie studiowanego przez Balthasara, od czasów mocno pogłębionej refleksji nad Ojcami Kościoła, związku pomiędzy teologią a świętością. Także tu mają swoje źródło rozważania o modlitwie.

Dzięki Adrienne powstały Szkice teologiczne i fundamentalna perspektywa Herrlichkeit (Wspaniałość/Chwała). Balthasar potwierdził w swych dziełach całkowitą zgodność własnej interpretacji myśli św. Jana z komentarzami Speyr do czwartej Ewangelii.

Trynitarna myśl Adrienne, wychodząc zawsze od chrystologii, otworzyła nowe aspekty podstawowego misterium wiary. W takim kontekście pojawia się wątek traktujący o konsekwencjach posłuszeństwa Chrystusa, które stało się kluczowym dla zbawienia świata. Odsłoniła się też tajemnica „pozostawienia” boskości Syna u Ojca, dzięki czemu możliwe było rzeczywiste opuszczenie na krzyżu, a tym samym zbawienie. Dla samej Adrienne były to sprawy niezrozumiałe, wymagające pomocy Balthasara. Jeśli zachodziła taka potrzeba, mówiła ona tak długo, aż Balthasar zrozumiał, o co chodzi. Często zdarzało się jednak, że to Adrienne korygowała jego tezy teologiczne. Pojęcie posłannictwa, typowe dla teologii Speyr, znajduje się w centrum tekstów Balthasara traktujących o relacji między Kościołem a Maryją. W tej perspektywie umieścił on swoje rozważania na temat Maryi w odniesieniu do Kościoła i Jej bezwarunkowego „tak” jako niedoścignionego wzoru dla Kościoła.

Mimo obszernych studiów Ojców Kościoła i wielkich teologów chrześcijańskiej tradycji, także te tematy pojawiły się w jego publikacjach i wykładach dopiero po spotkaniu z Adrienne. Jego sposób rozumowania nie został jednak zatracony, lecz wzbogacony. Dlatego też próby treściowego rozdzielenia w jego dziełach tego, co jest jej, a co jego, stanowią przedsięwzięcie z gruntu beznadziejne. Ponieważ Adrienne często dawała Balthasarowi wskazania do wykładów, konferencji i kazań, był on przekonany, że nauczył się od niej więcej teologii niż ona od niego, choć dokładnych tego proporcji nie da się precyzyjnie wyznaczyć. „Jeśli ktoś czyta Adrienne i mówi: to czysty Balthasar, może czasami mieć rację” (15).

 

Dramat

 

Związek Balthasara ze Speyr miał swoje momenty dramatyczne, a nawet tragiczne i trudne, które trwały czasami całe lata. Zdawały się one cementować i wzbogacać ich związek. Już sama współpraca wybitnego jezuity i nawróconej lekarki budziła wielkie kontrowersje. Pierwszy sprzeciw wobec nowej sytuacji nie wyszedł ani z protestanckiego otoczenia Adrienne, ani z duszpasterskiego środowiska Balthasara, lecz od przełożonego domu zakonnego jezuitów, w którym mieszkał teolog. Tenże przełożony przez plotki rozpowiadane w mieście zaszkodził mu bardziej niż inni. Jedynym, który początkowo brał go w obronę, był prowincjał jezuitów. Z czasem jednak zaczął się od Balthasara odsuwać. Za tym przyszły zakazy odwiedzania Adrienne w jej domu – spisywanie dyktatów musiało odbywać się w biurze Balthasara, w trudnych warunkach. Nowicjusze mieli zakaz rozmawiania z nim na temat Adrienne, a biskupowi Bazylei powtarzano plotki o „niezwykłej” przyjaźni. Balthasar odbył dwie rozmowy z generałem jezuitów w Rzymie, które rozstrzygnęły o opuszczeniu zakonu. Zanim do tego doszło, zakon postanowił zweryfikować wyjątkowość misji Adrienne von Speyr, ale nie uzyskano wówczas koniecznej w takiej sytuacji pewności.

Decyzja Balthasara, który nie widział innej możliwości, była dla obojga ciężkim doświadczeniem. Do tego doprowadziło posłuszeństwo wobec otrzymanej misji, a na szali zostało położone umiłowane Towarzystwo Jezusowe. Wcześniej, nieśmiało i delikatnie pojawiały się oznaki tego, że wspólna misja może okazać się ważniejsza niż pozostanie w Towarzystwie.

Część odpowiedzialności za wystąpienie Balthasara z zakonu jezuitów spadła w sposób naturalny na Adrienne. Było to dla niej tak wielkim ciężarem, że zapragnęła śmierci, by umożliwić pozostanie przyjaciela w Towarzystwie. Kiedy z kolei on odgadł tę gotowość, zabronił jej czynienia Bogu podobnych ofert. Nie miał także wątpliwości co do słuszności podjętych decyzji, twierdząc, iż uzyskał ponad miarę dowodów autentyczności jej misji i nie zwątpił nigdy w taką, a nie inną jej interpretację.

Skoro nie mógł realizować wspólnej misji w ramach zakonu św. Ignacego, podjął decyzję o jego opuszczeniu. Przeżył to bardzo boleśnie. „Dla mnie – pisał – Towarzystwo było najukochańszą, oczywistą ojczyzną. Myśl, że w życiu więcej niż jeden raz będę musiał «opuścić wszystko», by pójść za Panem, także zakon, nigdy nie przyszła mi do głowy i była jak grom”[4]. Stało się to 11 lutego 1950 roku. Speyr zaangażowała się również w konflikt z przełożonymi, czego wyrazem był list napisany do prowincjała jezuitów.

Po opuszczeniu zakonu Balthasar musiał wyjechać z Bazylei. Zamieszkał w Zurychu. Biskup Chur pozwolił mu na celebrację Mszy świętej, a wkrótce po tym zezwolił na spowiadanie. Dzięki temu mógł głosić rekolekcje i zajmować się kierownictwem duchowym. Jednak dopiero 2 lutego 1956 roku, dzięki wstawiennictwu świeckich przyjaciół, został inkardynowany do diecezji Chur. Mógł skorzystać z gościnności prof. Kaegi i zamieszkać pod jednym dachem z Adrienne. Musiał jednak zabiegać o środki na utrzymanie i na finansowanie wydawnictwa. W tym celu od 1950 roku podejmował często wykłady gościnne na różnych niemieckich uniwersytetach. Nie brakowało także zainteresowania prowadzonymi przez niego rekolekcjami.

 

Adrienne von Speyr zmarła po długiej i pełnej cierpień chorobie 17 września 1967 roku. Krótko przed śmiercią wyraziła Balthasarowi swoją wdzięczność za ten niebywały dar przyjaźni, prosząc, by pamiętał, że mogli wspólnie zrealizować tak wiele cudownych rzeczy. Śmierć nie była końcem tej niezwykłej relacji.

Dla Balthasara rozpoczął się czas zmagań i walki o uznanie misji Speyr przez Kościół. Uważał, że jej dzieło jest daleko ważniejsze od jego własnej twórczości, a wydanie jej spuścizny miało pierwszeństwo wobec wszystkich jego prac. Był głęboko przekonany, że dzieła Adrienne okażą się błogosławieństwem dla współczesnego Kościoła. Bez wątpienia wielkim sukcesem Balthasara było zorganizowanie w Rzymie, we wrześniu 1985 roku, sympozjum na temat osoby i dzieła Adrienne von Speyr, w którym wziął udział papież Jan Paweł II. Kiedy na krótko przed swoją śmiercią został obdarzony godnością kardynalską, przyjął ją jako znak uznania przez Kościół ich wspólnej misji, która w zewnętrznym przejawie pozostaje doskonałym wzorem przyjaźni w Bogu. Wydarzyła się ona w ramach „podwójnego posłannictwa”, w którym posłani uzupełniają się tak doskonale, jak dwie połowy jednej całości, i nawet w myśli nie da się ich rozdzielić.

 

Ks. Eligiusz Piotrowski (ur. 1959), teolog, dyrektor Instytutu Filozoficzno-Teologicznego im. Edyty Stein w Zielonej Górze, wykładowca teologii dogmatycznej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego, tłumacz dzieł Hansa Ursa von Balthasara. Opublikował m.in. książkę Teodramat. Dramatyczna soteriologia Hansa Ursa von Balthasara.

 

W: „Pastores”, 28 (3) 2005, s. 64-74.

 

 

[1] Mary Ward (1585-1645), założycielka Instytutu Angielskich Panien. Papież Urban VIII zakazał jej działalności, a ją samą uznano za heretyczkę i uwięziono. Jej dzieło rozwijało się po jej śmierci, ale przez Kościół zostało uznane dopiero w 1909.

[2] H. U. von Balthasar, Unser Auftrag, Johannes Verlag, Einsiedeln 1984, s. 11. Przy cytowaniu dalej tego dzieła podano w nawiasie numer strony.

[3] O moim dziele, WAM, Kraków 2004, s. 17.

[4] Erster Blick auf Adrienne von Speyr, Johannes Verlag, Einsiedeln 1989, s. 38.

Pastores poleca