MICHAŁ OLSZEWSKI SCJ
(...) Spotkałem kiedyś pewnego Włocha, który mając 48 lat, ciągle się zastanawiał, co zrobić ze swoim życiem. Z jednej strony jego życie było jakoś ustabilizowane, był urzędnikiem i miał od kilku lat narzeczoną, a z drugiej nie był w stanie podjąć konkretnej decyzji.
Pewnego razu jechaliśmy do jego rodziców na kolację i znów zadał mi to pytanie: „Co mam robić? Ożenić się czy pójść do seminarium?”. Odpowiedziałem, że w tym wieku lepiej chyba się ożenić. Przyjechaliśmy na miejsce, zjedliśmy kolację, a mój niezdecydowany życiowo znajomy usiadł mamie na kolanach, naprzeciw swojej narzeczonej, i rozpoczął się dialog: „Mamo, dzisiaj pytałem księdza Michała, co mam robić: ożenić się czy pójść do seminarium?”. „Luigi! Dopóki ja żyję, to ty nic nie rób!” – odpowiedziała mama, głaszcząc go po głowie.Tymczasem św. Józef jest dokładnym przeciwieństwem niedojrzałych mężczyzn. Będąc w bardzo trudnej sytuacji, w momencie, gdy zaślubiona mu kobieta poczęła pod sercem czyjeś dziecko, musiał podjąć decyzję, która miała zaważyć na całym jego dotychczasowym życiu oraz naznaczyć całą jego teraźniejszość i przyszłość. (...)