(...) Był rok 1330. W małym, nic nieznaczącym miasteczku Wall­dürn (leży obecnie na terenie południowych Niemiec) służbę duszpasterską sprawował ks. Henrich Otto. Od pewnego czasu nachodziły go rozmaite wątpliwości dotyczące spraw wiary. Któ­regoś dnia, podczas odprawiania Mszy świętej przez nieuwagę potrącił kielich z Krwią Chrystusa. Krew się rozlała, tworząc wyjątkowy obraz. Ku jego zdumieniu i przerażeniu na korporale pojawił się wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa. (...)

Medytacja jest szczególnym sposobem trwania przy Panu. Zapraszamy Ducha Świętego, aby dawał nam zdolność czytania słowa Bożego i przebywania z nim. On nas prowadzi, abyśmy mogli Jego słowo zrozumieć, aby oświetlało na dzisiaj naszą dro­gę, prowadziło i przemieniało. Słowo jest żywe; działa, zmienia i formuje. Kiedy modlimy się nim, „kołyszemy” je w sercu, a ono zapuszcza w nas swoje korzenie. Jesteśmy przy Panu z Jego sło­wem – kontemplujemy je. Stajemy się zdolni do podjęcia pokuty i nawrócenia, aby coraz bardziej należeć do Chrystusa. W spoj­rzeniu na nasze powołanie i posługę może nam pomóc historia Zachariasza (Łk 1,5-24.57-66). Dołączam do tej refleksji trzy obrazy, które przypomniały mi się w trakcie medytacji tego frag­mentu Pisma Świętego. Niech Duch Święty daje każdemu czytel­nikowi tych rozważań dar ożywienia wszystkiego, co w jego życiu stało się skostniałe, rutynowe, beznadziejne i martwe.

„Byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie...” (Łk 1,6)
Był rok 1330. W małym, nic nieznaczącym miasteczku Wall­dürn (leży obecnie na terenie południowych Niemiec) służbę duszpasterską sprawował ks. Henrich Otto. Od pewnego czasu nachodziły go rozmaite wątpliwości dotyczące spraw wiary. Któ­regoś dnia, podczas odprawiania Mszy świętej przez nieuwagę potrącił kielich z Krwią Chrystusa. Krew się rozlała, tworząc wyjątkowy obraz. Ku jego zdumieniu i przerażeniu na korporale pojawił się wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa. Wystraszony kapłan schował korporał do wnęki w ołtarzu. Przez około 50 lat zachowywał tę tajemnicę dla siebie, nie miał odwagi wyjawić zdarzenia, którego był świadkiem. Dopiero na łożu śmierci, drę­czony wyrzutami sumienia, przyznał się do czynu, opowiedział o cudzie i wskazał miejsce ukrycia korporału. Natychmiast po odkryciu relikwii rozkwitł na miejscu kult eucharystyczny, ścią­gając rzesze pielgrzymów. W 1445 roku korporał pokazano pa­pieżowi Eugeniuszowi IV, który uznał cud, a świątynię obdarzył przywilejem udzielania odpustów. W XVIII wieku na miejscu poprzedniego kościoła zbudowano nową piękną świątynię, no­szącą dziś tytuł bazyliki mniejszej. Ileż takich cudów na prze­strzeni wieków? A ile także w związku z brakiem wiary u osób duchownych? Czy są one nam potrzebne?
Codzienna Msza święta, spowiedź, brewiarz, katecheza w szkole, wyznaczone spotkania duszpasterskie, odwiedziny u chorych, organizacja zaplanowanych akcji duszpasterskich... Czy można się spodziewać czegoś nowego w tej rzeczywistości? Może raczej w… (…)

PIOTR STANISŁAWCZYK OFMConv (ur. 1971), duszpasterz, rekolekcjoni­sta, teolog duchowości, psycholog i psychoterapeuta, sekretarz ds. formacji w Kurii Generalnej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (Francisz­kanów) w Rzymie.



Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 97 (4) Jesień 2022.

Pastores poleca