(…) Jestem księdzem diecezjalnym, przyjąłem święcenia ponad 10 lat temu. W zasadzie całe moje życie jest związane z oazą. Ponad 20 lat temu pojechałem na swoją pierwszą oazę formacyjną; 10 lat temu poprowadziłem pierwsze rekolekcje jako moderator; kilka lat temu biskup oddelegował mnie w diecezji wyłącznie do posługi dla Ruchu Światło-Życie. Należę też do Unii Kapłanów Chrystusa Sługi, czyli za zgodą swojego pasterza postanowiłem związać na stałe moją kapłańską drogę z charyzmatem Ruchu Światło-Życie.
Aktualnie więc wszystko „kręci się” wokół tego ruchu, co mnie niesamowicie cieszy. Z tego ruchu wyrosłem, dzięki temu ruchowi spotkałem Chrystusa i odkryłem powołanie, ten ruch pomógł mi pokochać Kościół.
Oczywiście, oaza to nie tylko młodzież – posługuję na co dzień także rodzinom z Domowego Kościoła oraz wspólnotom osób dorosłych. Jednak ta przestrzeń posługi, jaką jest towarzyszenie młodym ludziom, jest dla mnie czymś najbardziej naturalnym – przychodzi mi najprościej, daje najwięcej satysfakcji, a zarazem najbardziej uczy mnie pokory i zaufania Panu Bogu.
Gdy 10 lat temu pierwszy raz podjąłem się prowadzenia rekolekcji oazowych, czułem się wręcz przygnieciony ciężarem zadania, które sam postanowiłem wziąć na swoje barki. Zawsze bardzo słabo radziłem sobie z kwestiami logistycznymi, a tu nagle okazało się, że musiałem zarządzać funkcjonowaniem ogromnej wspólnoty przez kilkanaście dni. Pamiętam, że ze stresu i od klimatyzacji rozchorowałem się na anginę... Do przewidzenia było to, że po kilku dniach pół oazy też będzie mierzyć się z tą chorobą. Pamiętam szok na twarzy pań z sanepidu, które przyjechały z kontrolą i zobaczyły, co się dzieje… (…)
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 104 (3) Lato 2024.