Drodzy Czytelnicy!

Od przeszło roku świat żyje w stanie wyjątkowym. Czego nas to nauczyło? Naukowcy wciąż się spierają na temat prawdziwej natury i pochodzenia SARS-CoV-2. Epidemiolodzy prezentują wykluczające się scenariusze walki z pandemią. Politycy wszystkich krajów łączą się w rozpaczliwych próbach szukania kompromisu pomiędzy zdrowym rozsądkiem i wymogami PR-u. Nasza znajomość z koronawirusem potrwa jeszcze trochę – a być może nawet będziemy musieli przyzwyczaić się do życia w stanie permanentnego zagrożenia.


  1. Bogatsi o doświadczenia ostatnich miesięcy wyciągamy pierwsze wnioski. Byliśmy świadkami festiwalu rozmaitych postaw, zaleceń i dyrektyw – zarówno ze strony władz świeckich, jak i autorytetów eklezjalnych. Widzieliśmy zarówno profetyczne gesty (samotny Franciszek na Placu św. Piotra, proboszcz przywołujący swych parafian poprzez ich zdjęcia na kościelnych ławkach), jak i oznaki bezradności, zagubienia i wycofania. Czy mamy prawo je osądzać? Czy racje higieny i racje wiary mogą być rzeczywiście sprzeczne (ks. R. Skrzypczak)? Co to znaczy być Kościołem w trudnych czasach (ks. R. J. Woźniak)? W jaki sposób pasterze mają przywoływać Ducha Jezusa, gdy duch zamętu mistrzowsko wykorzystuje ogólnoświatowe zamieszanie (K. Wons SDS)?
  2. Rozpaczliwe poszukiwanie tego, co możliwe do zachowania z katolickiego stylu życia, przypomina nam zaniedbane nieco pojęcie ecclesia domestica. Wielką rolę mają w tym kontekście do odegrania ruchy formacyjne, które podkreślają kluczową rolę rodziny w osobistej drodze wiary i w budowaniu Kościoła jako wspólnoty wspólnot (ks. K. Chmielewski, K. i P. Maciejewscy). Podnoszą nas na duchu indywidualne świadectwa twórczego podejścia rodzin i innych małych wspólnot do wyzwań czasu epidemii (E. Konings oraz dział świadectw).
  3. Osobista więź z Bogiem stanowi fundament, którego jakość sprawdza się szczególnie w czasach próby. Samotność, utrata poczucia bezpieczeństwa, bezbronność wobec histerycznego przekazu mediów – to wszystko stanowi krzyż, na którym ukrzyżowana jest w tym czasie nasza wiara. Czy będzie to krzyż zbawczy? Biblia uczy, jak swoją samotność przeżywać jako dar miłości (B. Strzałkowska). Przymusową izolację możemy przeżyć jako bierną noc zmysłów (T. Hull-Fromm). Gdy wokół szaleje „trwoga narodów bezradnych...” a ludzie mdleją „ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi” (Łk 21,25 n.), uczniowie Chrystusa mają się stać jak dzieci (P. Stanisławczyk OFMConv).
  4. Jeśli liturgiczna actio stanowi autentyczne źródło chrześcijańskiego życia, to do czego doprowadzić może odcięcie ucznia Chrystusa od tego źródła? Czy mówienie o duchowym uczestnictwie w liturgii nie jest niedopuszczalnym oksymoronem, który nie służy duszpasterstwu, lecz stanowi formę tchórzliwej opieki paliatywnej? Skupmy się na tym, co możliwe – odkrywajmy choćby skarb liturgii godzin (P. Milcarek). A skoro żywe uczestnictwo w liturgii mszalnej staje się dobrem rzadkim (M. Zachara MIC, ks. M. Cholewa), to tym mocniej pracujmy nad zespoleniem liturgii z życiem (rozmowa z ks. B. Migutem).

Zasmucony Jezus powiedział kiedyś do swych słuchaczy: „Umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie?” (Łk 12,56). Ze skruchą przyłączamy się do ludzkości, która po omacku szuka drogi w czasach mgły i zamętu. Nie rezygnujmy jednak – Kościół został wyposażony w instrumenty nawigacyjne lepsze od systemu GPS. Trzeba ich tylko używać.[1]

KS. WOJCIECH BARTKOWICZ

[1] W całym numerze stosujemy następujące skróty: ĆD – św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne; KK – Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium; KKK – Katechizm Kościoła Katolickiego; KL – Sobór Watykański II, Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium.

Pastores poleca