Od Redakcji
Od Redakcji

Artykuły
BENEDYKT XVI, Iść za Chrystusem drogą pokory
KRZYSZTOF GUZOWSKI SPr, Kościół Ducha Świętego
KS. WOJCIECH JANYGA, Zanim Chrystus zakróluje
KS. KRYSTIAN CHMIELEWSKI, Drogi i bezdroża pasterzowania króla Dawida
RADOSŁAW BRONIEK OP, Wspólnota czy sekta?
JAROSŁAW KUPCZAK OP, O podziałach w Kościele: groźnych i niegroźnych

Nasza rozmowa
Chrystusowy, a nie nasz. Z DARIUSZEM KOWALCZYKIEM SJ, teologiem-dogma­tykiem, profesorem Wydziału Teologii Papieskiego Uni­wersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, rozmawia Marcin Walczak
Nie chodzi o „zaliczenie” rekolekcji. Z KS. WALDEMAREM CHROSTOWSKIM, biblistą, re­kolekcjonistą, przewodnikiem po krajach biblijnych, emerytowanym profesorem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, rozmawia Marcin Walczak

Nasza modlitwa
GRZEGORZ GINTER SJ, Tobie dam klucze...
WOJCIECH SKÓRA MIC, Misericordissimus Servator

Z życia Kościoła
KS. JANUSZ CHYŁA, Parafia proboszcza i wikarego?
GRZEGORZ GÓRNY, Biskupi w obliczu wojny
SŁAWOMIR ZATWARDNICKI, Sola Scriptura w katolickim duszpasterstwie?
KAZIMIERZ PEK MIC, Sprawiedliwa rodzina Ulmów

Pytania i odpowiedzi
KS. WOJCIECH NOWACKI, Niezależni od biskupa?

Świadectwa
Bóg nam ich dał na ten czas, FRANCISZEK KUCHARCZAK
Uczymy się Ukrainy, ANNA I ANTONI
W Duchu żyjemy, KRZYSZTOF GUZOWSKI SPr założyciel Sług Ducha Pocieszyciela
Doświadczenie niespełnienia, ŁUKASZ MAZUREK MIC
Wyzwoleńcy, KS. LUCJAN BIELAS

Lektury
KARD. ROBERT SARAH, Na wieczność. Rozważania nad obliczem kapłaństwa, tłum. Agnieszka Kuryś, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2022, ss. 272.
KRZYSZTOF WONS SDS, Miłość i gwałtownicy. „Lectio divina” z Jakubem i Janem, Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2022, ss. 208.
ABP CHARLES J. CHAPUT OFMCap, Za co warto umierać? Myśli o tym, dla czego warto żyć, tłum. Magda Sobolewska, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2022, ss. 288.
O. LUDWIK MYCIELSKI OSB, O. SŁAWOMIR BADYNA OSB, Nasza droga do kapłaństwa, Fundacja „Ordo et Pax”, Bi­skupów 2022, ss. 96.
STANISŁAW GRYGIEL, Żyć znaczy filozofować, Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, Warszawa 2020, ss. 392.
JOHN SENIOR, Upadek i odbudowa kultury chrześcijań­skiej, tłum. Teresa Milcarek, Beata Biały, Wydawnictwo Dębo­góra, Dębogóra 2021, ss. 668.
WOJCIECH ROSZKOWSKI, Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej, Biały Kruk, Kraków 2019, ss. 560.

Kultura
MAREK KOTYŃSKI CSsR, Jezus w roli głównej

Drodzy Czytelnicy!

Czyj jest Kościół? Pytanie nie jest czysto teoretyczne i nie jest łatwe. Jednak niejednoznaczna odpowiedź lub jej brak sprawia, że dyskusje o Kościele przeradzają się w spory takich rozmiarów, że niszczą relacje i stanowią zgorszenie dla świata (J. Kupczak OP).
W obecnym numerze kwartalnika proponujemy drogę namy­słu nad udzieleniem odpowiedzi na postawione pytanie. Inspira­cją stała się jedna z konferencji Benedykta XVI, którego Pan niedawno odwołał do siebie. Mówił do duchownych diecezji rzymskiej. Zwrócił uwagę na znaczenie katechumenalnego zmy­słu pasterzy i wiernych świeckich. Pozwala to wracać do „ja” w Chrystusie i „my” w Kościele.

Drodzy bracia!
Z wielką radością spotykam się każdego roku na początku Wielkiego Postu z moimi kapłanami, duchowieństwem Rzymu. I piękne jest to, że – jak widzę – dziś jesteśmy liczni. Myślałem, że w tej wielkiej auli niemal zginiemy, a widzę, że jesteśmy silną armią Bożą i możemy z mocą wchodzić w ten nasz czas, stoczyć batalie konieczne do szerzenia królestwa Bożego, do jego rozwoju.

„Gdzie jest Kościół, tam jest również Duch Boży; a gdzie jest Duch Boży, tam jest również Kościół i wszelka łaska” – takie stwierdzenie św. Ireneusza w II wieku było świadectwem kogoś, kto doświadczył potęgi Ducha w Kościele. W ostatnich latach pojawiła się niezdrowa tendencja do przypisywania sobie asy­stencji Ducha Świętego przez grupy ludzi o skrajnych poglądach na reformę Kościoła.

Galopująca sekularyzacja życia publicznego, nieoszczędzająca także Kościoła, rodzi przede wszystkim fundamentalne pytanie o miejsce Boga w naszym życiu, w Kościele i społeczeństwie. Każe też pytać o przyczyny tak radykalnego sprzeciwu wobec Jego władzy: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami” (Łk 19,14).

Jean Corbon we wprowadzeniu do książki L’expérience chrétienne dans la Bible, poświęconej duchowej lekturze Biblii, omawiając etap królestwa w dziejach Izraela, zwraca uwagę, że władza królewska generuje te same sprzeczne postawy, które występują w naszym odniesieniu do innych: dominację i służbę. Władza – jak zauważa – jest potrzebna, by zabezpieczyć wspólne dobro, w przeciwnym razie miłość będzie niemożliwa. Niestety, często ulega ona skażeniu przewrotnością płynącą z egoizmu i staje się narzędziem wykorzystywania drugiego, a nie wspólnej realizacji dobra. To dlatego, im większa odpowiedzialność spo­czywa na człowieku, tym bardziej potrzebuje on duchowej wol­ności. Władza rozumiana biblijnie istnieje tylko w odniesieniu do miłości, wymaga zatem wyzbycia się siebie i daru z siebie.

Pytanie postawione w tytule pewnej konferencji, w której kiedyś uczestniczyłem, brzmiało: „Czy ruchy w Kościele katolic­kim mogą stać się sektami?”. Moje doświadczenie pracy w Do­minikańskim Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religij­nych i Sektach (w skrócie: DCI), niestety, potwierdza ten fakt. Mianowicie, że ruchy (grupy, wspólnoty) kościelne mogą stawać się – zwłaszcza wobec braku reakcji ludzi na konkretne naduży­cia – grupami destrukcyjnymi. Warto zatem przyjąć już na wstępie rozważań podstawowy fakt, iż wspólnota, która działa w łonie Kościoła katolickiego, może wyrządzić jakąś krzywdę człowiekowi. (…)

W jednym z odcinków popularnego serialu telewizyjnego z czasu mojego dzieciństwa, „Janosik”, jest scena, w której miesz­kańcy podhalańskiej wsi idą do spowiedzi. Na hali przed kaplicą ustawionych jest kilka najprostszych, drewnianych konfesjona­łów. Cała wieś, kilkadziesiąt osób, ustawia się w kolejce tylko do jednego spowiednika. Do spowiedzi idzie pierwszy mężczyzna – używając języka skoków narciarskich – „przedskoczek”. Po chwili klęczenia przed konfesjonałem mężczyzna za plecami daje gwałtowny znak ręką. Cała kilkudziesięcioosobowa kolejka prze­nosi się do drugiego konfesjonału, a na próbę wysłany zostaje kolejny penitent.

Kto może powiedzieć: „mój Kościół”?
Ten, kto się z Kościołem katolickim – bo rozumiem, że o nim rozmawiamy – identyfikuje i obiektywnie do niego należy. Owa obiektywna przynależność rozpoczyna się od chrztu, a potem rozwija się, jeśli się rozwija, poprzez coraz bardziej świadome wyznawanie Credo Kościoła i przyjmowanie kolejnych sakra­mentów. Tu pojawia się problem, na ile deklarowanej wierze i przyjmowaniu sakramentów odpowiadają życiowe wybory i na­stawienie serca. Dotykamy w ten sposób drugiego elementu, czyli osobistego utożsamiania się z Kościołem. Bardzo różnie to może wyglądać.

Przeszło dwa lata temu opublikowaliśmy list, jaki Ksiądz Profesor skierował do naszej redakcji. Kolej­ne akapity rozpoczynały się od słów: „Marzą mi się rekolekcje kapłańskie...”. Diagnoza obecnego stanu była dość bolesna. Czy dobre kapłańskie rekolekcje to wciąż kwestia marzeń?

Szymon i pozostali uczniowie od jakiegoś czasu chodzą za Jezusem i z Jezusem. I przychodzi taki moment, że słyszą od Niego bardzo ważne pytanie: Kim Ja właściwie jestem dla was? Jak wy Mnie odbieracie? Co się dzieje w każdym z was, kiedy Mnie widzicie, kiedy o Mnie myślicie?

Św. Stanisław Papczyński, Założyciel Zgromadzenia Maria­nów, w centrum swych teologicznych rozważań i kaznodziejstwa stawia Osobę Jezusa Chrystusa. Zbawicielowi poświęca dwa zbiory dyskursów pasyjnych Orator Crucifixus (1670 r.) i Chri­stus Patiens (1690 r.). Swoje powołanie założycielskie, wyrażone 11 grudnia 1670 roku w formie ofiarowania zwanego oblatio, funduje na Jezusie ukrzyżowanym: „W imię Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego”.

W życiu jest zawsze inaczej. Trudno zaplanować jeden dzień, a co dopiero lata czy ich dziesiątki. Przyjmując przed 25 laty święcenia prezbiteratu, nie planowałem, jak ma wyglądać reali­zacja mojego powołania. Zresztą, nie byłbym w stanie napisać scenariusza, jaki pisze Bóg, moi przełożeni, a także samo życie. Pragnąłem i nadal pragnę być takim księdzem, jakiego chce mieć Bóg i Kościół. W praktyce różnie to wychodzi. Ale wciąż na nowo podejmuję starania, aby sprostać wyzwaniom. Doświadczenia duszpasterskie traktuję jako osnowę współpracy z łaską, której dawcą jest Bóg. Wszystko to, co dobre, Jemu zawdzięczam.

Biskupi katoliccy w naszej części kontynentu – w odróżnieniu od hierarchów w Europie Zachodniej – lepiej rozumieją zagro­żenia związane z rosyjskim imperializmem. W związku z tym po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji Putina na Ukrainę zabierali publicznie głos znacznie częściej niż dostojnicy na Zachodzie. Jednym z pierwszych był przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, który jeszcze 14 lutego 2022 roku, a więc 10 dni przed atakiem, napisał list do biskupów prawosławnych i katolickich Rosji i Ukrainy, apelując, by połączyć „duchowy wysiłek wyznawców Chrystusa różnych wyznań w Rosji, na Ukra­inie i w Polsce, (...) aby zażegnać widmo kolejnej wojny w naszym regionie”.

Czy dowartościowanie roli słowa Bożego w katolickim dusz­pasterstwie tworzy ryzyko przyjęcia protestanckiego pryncypium sola Scriptura („tylko Pismo Święte” lub „tylko przez Pismo”)? Raczej nie, katolik przez samo zakorzenienie w Kościele jest – jak się zdaje – uodporniony na tę pokusę. Rok liturgiczny z jego czytaniami i świętami czy nawet tajemnice ró­żańcowe na tyle wyostrzają zmysł kościelny, że prywatnie upra­wiana egzegeza biblijna pozostaje w zasięgu siły grawitacji Ko­ścioła. Można by ewentualnie mówić o jakiejś wersji przyjęcia aksjomatu „tylko Pismo” w wersji soft, albo, co bardziej praw­dopodobne, o przejęciu pewnych towarzyszących ubiblijnieniu założeń.

(…) Muzeum im. Rodziny Ulmów w Markowej upamiętnia nie tylko Józefa i Wiktorię jako Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W tej wiosce było ich więcej. Placówka jednak poszerzy­ła i nadal rozszerza tę dokumentację o wszystkich Polaków ratu­jących Żydów w czasie wojny. Natomiast działająca w tej samej miejscowości Fundacja im. Rodziny Ulmów SOAR od kilku lat organizuje Festiwal Psalmów Dawidowych pt. „Honorując Spra­wiedliwych i Ocalonych”. W przesłaniu jest nie tylko historia, ale także chrześcijańskie spojrzenie na wydarzenia minionej wojny (wojen) i przejawy miłości Boga.

Dlaczego niektóre wspólnoty chcą niezależności od biskupa?
W ciągu ostatnich dziesięcioleci, wraz z odnową katolickiej pneumatologii oraz pojawieniem się coraz liczniejszych grup i wspólnot charyzmatycznych, ożywa w Kościele świadomość, iż obecnie „bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest uznanie i do­cenienie licznych charyzmatów, zdolnych do rozbudzania i posi­lenia życia wiarą Ludu Bożego” (1).

Kiedy zaczęła się inwazja na Ukrainę, po konsultacji z żoną zgłosiłem do służb miejskich gotowość przyjęcia do domu uchodźców. Myśleliśmy o maksymalnie trzech osobach. Czas mijał, a gości nie było. Wtedy zacząłem odczuwać coś, co potem sformułowałem jako „dyskomfort komfortu”. Wcale nie było mi dobrze z tym, że w naszym domu jest mi wygodnie. W pobliskiej remizie mieszkało już kilkunastu przybyszów z Ukrainy, nieod­legły hotel zapełnił się dobrze ponad setką ludzi, gdzieniegdzie uchodźcy byli już po domach – a u mnie po staremu.

Koniec lutego 2022. Z pewnym niedowierzaniem słuchamy wiadomości o napaści Rosji na Ukrainę. Mija kilkanaście dni i wojna dociera do nas, do centralnej Polski, bezpośrednio w po­staci uciekinierów. W naszej parafii poprzez Caritas powstaje grupa osób, które nawiązują kontakty z punktami granicznymi. Niektórzy Ukraińcy przybywają sami, inni są przywożeni przez parafian. Na apel podany z ambony zgłaszamy chęć przyjęcia uciekinierów do naszego domu.

(…) Cała ta przygoda zaczęła się w Brazylii, 2 stycznia 2006 roku. Byłem wówczas w odwiedzinach u mojej rodziny. Mój brat, Grze­gorz, opowiadał mi o pozytywnych znakach rozwoju działań duszpasterskich i ewangelizacyjnych w Brazylii. Po świętach Bożego Narodzenia 2005 roku pojechaliśmy na rekolekcje do wspólnoty charyzmatycznej Cançāo Nova (Pieśń nowa), chyba największej wspólnoty katolickiej w Brazylii.

(…) Mam wrażenie, że Pan formował mnie wielokrotnie przez przykład życia innych, którzy bez względu na to, czy reali­zowali swoje życie w powołaniu mał­żeńskim, zakonnym, kapłańskim czy do życia samotnego, robili to po pro­stu tak prawdziwie, że też tak chcia­łem. To właśnie ich autentyczność nie pozwoliła mi nie płakać jak bóbr, gdy Pan bardzo mocno osobiście mnie spotkał na rekolekcjach w Li­cheniu i gdy po ich zakończeniu w zimny styczniowy poranek, siedząc w pociągu powrotnym z Konina, wiedziałem, że muszę tam wrócić.

Tuż po zakończeniu Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku, w jednym z tamtejszych komisariatów pojawił się młody człowiek. Na głowie miał kapelusz pielgrzyma, w ręku różaniec i skromny dobytek. Funkcjonariusze życzliwie zwrócili się do niego, gotowi udzielić wszelkiej koniecznej pomocy. On zaś z uśmiechem na twarzy oznajmił, że pomocy nie szuka, a zgłosił się, ponieważ jest poszukiwany listem gończym; chce odbyć wy­rok, bo jak już odpokutuje zło, które uczynił, będzie mógł być prawdziwie wolnym człowiekiem.

Pośród zamętu doktrynalnego i duszpasterskiego, jaki panuje dziś w Kościele, w kontekście nacechowanych ideologicznie zmian sposobu myślenia o sakramencie święceń oraz kryzysu tożsamości duchownych, nigdy dość przypominania najważniej­szych prawd o istocie powołania do kapłaństwa służebnego. Kard. Sarah robi to jasno, prosto i jednoznacznie. Przedstawiając podstawowe prawdy i możliwe drogi odnowy życia wyświęconych szafarzy, oddaje głos wielu różnym przewodnikom duchowym, tym wyniesionym na ołtarze i innym, poczynając od Jana Chry­zostoma, Grzegorza Wielkiego i Bernarda z Clairvaux po Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka.

Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, byli niewątpliwie jednymi z najbliższych uczniów Jezusa. Widzimy ich w Ewangeliach w kluczowych momentach u boku Mistrza. To oni razem z Pio­trem są świadkami przemienienia na górze Tabor, oni również towarzyszą Chrystusowi w czasie modlitwy w Ogrójcu. Kim byli ci apostołowie? Na czym polegała ich gorliwość i nad czym Jezus musiał w nich i z nimi pracować? W czym, wreszcie, my dzisiaj przypominamy owych „synów gromu” i czego możemy razem z nimi nauczyć się od Pana? Takie pytania stawia przed czytelni­kami Krzysztof Wons SDS w kolejnej książce z cyklu wprowadzeń do lectio divina.

W dawnych czasach mądrość poprzednich pokoleń była prze­kazywana w sposób naturalny z ojców na synów i wnuków. Dziś łańcuch pokoleń nie spaja już jednostek tak mocno jak kiedyś, więzi rodzinne są osłabione albo nawet w zaniku, a wielu ojców nie przekazuje młodym mądrości i tradycji przodków. Dlatego tym bardziej należy się wsłuchiwać w głosy tych przedstawicieli starszego pokolenia, którzy w dzisiejszych czasach mogą nam służyć jako przewodnicy, pobudzać do myślenia i zachęcać do szukania właściwych ścieżek życia. Jednym z nich jest z pewno­ścią Charles Chaput, kapucyn, potomek rdzennych mieszkańców Ameryki, emerytowany arcybiskup Filadelfii. Jego nowa książka to – jak sam pisze – „garść myśli na temat, który z biegiem czasu nabiera coraz większego znaczenia.

„Bądź uwielbiony, Boże, w darze i tajemnicy kapłaństwa moich braci Ludwika i Sławomira” – pisze we Wstępie przeor najmłod­szego w Polsce benedyktyńskiego klasztoru w Biskupowie na Śląsku Opolskim, o. Marcin Gromadecki. Świadectwo życia obu zakonników tchnie przede wszystkim uwielbieniem Boga. W rocz­nicę święceń prezbiteratu – 55. o. Ludwika i 25. o. Sławomira – jubilaci opowiadają o swoim dojrzewaniu do kapłaństwa. Dzielą ich różnica pokoleniowa, pochodzenie społeczne, cechy charak­teru. Łączą determinacja w zmaganiach o wierność Panu Bogu w surowych warunkach życia dzieciństwa i młodości, głębia du­chowych doświadczeń, hart ducha, otwartość na ludzi świeckich i na nowe wyzwania, więzi z Ruchem Focolari, przyjaźń.

Prof. Stanisław Grygiel, niedawno zmarły wykładowca Papie­skiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, to jedna ze znanych postaci z otoczenia Karola Wojty­ły, którego był uczniem i przyjacielem. Długo można by wymie­niać zasługi Profesora, zwłaszcza w zakresie propagowania na­uczania Jana Pawła II na temat małżeństwa. W okresie krakow­skim pracował między innymi jako redaktor przeżywającego wówczas swoje lata świetności miesięcznika „Znak”. Po wyborze Wojtyły na Stolicę Piotrową przeniósł się natomiast z rodziną do Rzymu, by tam pracować intelektualnie u boku papieża Polaka. Jakie były poglądy Stanisława Grygiela, jakie jego myśli o Koście­le, Bogu, człowieku, rodzinie i Polsce? Można się o tym przeko­nać, czytając jego książki czy artykuły. Dobrym wprowadzeniem i przystępną syntezą myśli Filozofa jest jednak wywiad-rzeka, który przeprowadziła z nim Maria Zboralska.

Wydany w serii „Biblioteka «Christianitas»” tom zbiera w jed­no dwie książki Johna Seniora (1923-1999), z których pierwsza jest diagnozą upadku, a druga programem odbudowy kultury chrześcijańskiej. Autor, profesor literatury na amerykańskich uniwersytetach, w młodości był marksistą, następnie zgłębiał filozofię i duchowość Dalekiego Wschodu, by wreszcie odnaleźć drogę do Kościoła katolickiego. Pisał niewiele, poświęcając się przede wszystkim pracy wykładowcy i wychowawcy. W latach siedemdziesiątych opracował nowatorski system kształcenia przez literaturę, który polegał głównie na czytaniu klasyków. Były to czasy, gdy na uniwersytetach literaturę powszechnie czytano przez pryzmat modnych ideologii, takich jak marksizm czy femi­nizm. Senior uczył natomiast czytania bez uprzedzeń, tak by dawni autorzy mogli przemówić własnym głosem.

„Obraz świata w świadomości przeciętnego człowieka Zacho­du przypomina dziś obraz w roztrzaskanym lustrze. (...) Jest odbiciem powierzchownych uczuć oraz emocji chwili. Obraz ten to galimatias sprzecznych ocen, złudnych dążeń i zawiedzionych nadziei. Co gorsze, taki galimatias utożsamia się dzisiaj z wiedzą. Człowiek zachodniej cywilizacji (...) jest dziedzicem wielkiej tra­dycji, której jednak nie zna, jest wielbicielem wolności, której się obawia. (...) Nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytanie: kim jestem?”

Czy można powiedzieć coś więcej o Jezusie niż to, co opowia­dają o nim Ewangelie? Wydaje się, że nie. A jednak chrześcijanie, i nie tylko oni, ciągle chętnie czytają powieści i oglądają nowe filmy o tej najważniejszej postaci religijnej wszechczasów. Oblicza się, że tych ostatnich, poświęconych w całości Mistrzowi z Nazaretu, powstało już ponad 200 i ciągle kręcone są nowe od chwili, gdy w roku 1898 wyświetlono pierwszy w historii film religijny, 11-minutowy francuski niemy obraz Georgesa Hatota i Louisa Lumière’a „Życie i męka Jezusa Chrystusa”. Od tego momentu filmy z Jezusem w roli głównej, coraz lepsze technicz­nie i coraz ciekawsze koncepcyjnie, pojawiają się nieustannie, aż do dziś.

Pastores poleca