Jesteśmy małżeństwem z 25-letnim stażem. Kiedy Paweł mi się oświadczył, myślałam, że zawsze, a przynajmniej zazwyczaj będziemy mieli takie samo zdanie w podstawowych kwestiach. Bardzo szybko po ślubie okazało się, że niezwykle rzadko zgadzamy się ze sobą, ale chęć bycia razem i miłość pozwalały nam pokonywać trudności.
Prawdziwe problemy przyszły razem z naszymi dziećmi. Dwoje z nich ma ADHD, więc wychowywanie ich było nie lada wyzwaniem. Przez 10 lat byłam z nimi w domu, rezygnując z pracy, ze swoich ambicji i pasji. Z czasem poczułam się nieatrakcyjna, nieciekawa i bardzo, bardzo zmęczona. Mój mąż, tak jak ja, był zmęczony, zapracowany i nie miał siły na moje humory.
I właśnie wtedy w naszym życiu pojawił się pewien znajomy mężczyzna, życzliwy i uśmiechnięty, dla którego nie było problemów, który lubił nasze dzieci, miał dla mnie i dzieci czas i zawsze dobre słowo. Zakochałam się w nim. Nigdy mu tego nie powiedziałam, ograniczyłam kontakt, przestałam do nas zapraszać, ale zauroczenie nie mijało. Miałam problem, by położyć się w tym samym łóżku ze swoim mężem. Kiedy się budziłam, zadawałam sobie pytanie: Co ja tu robię? (…)
IWONA