z KS. BP. EDWARDEM DAJCZAKIEM, biskupem koszalińsko-kołobrzeskim, rozmawia ks. Wojciech Węckowski
Zanim porozmawiamy o ryzyku zeświecczenia życia księży, warto chyba przypomnieć wartości i priorytety ich życia, jak też spróbować określić, co tak naprawdę jest zagrożone...
Jeżeli mówimy o zagrożeniu i niebezpieczeństwie, czyli niestawaniu się tym, kim winien się stawać kapłan, to zacznijmy od tego, że bycie księdzem nie polega na tym, ?co robimy? i ?co mamy?, lecz na tym, ?kim jesteśmy? i ?jak jesteśmy?. To zaś określa sam Bóg, wzywając nas do tej posługi. Bez obrazu powołania, w którym zwraca się On bezpośrednio do człowieka i go posyła, nie da się należycie rozumieć życia osoby duchownej. Do Abrahama Bóg mówi: ?staniesz się błogosławieństwem? (Rdz 12,2).
Ta historia powołania, w swym zasadniczym rysie, ciągle się powtarza: Bóg powołuje, a człowiek odpowiada, Bóg go wzywa po imieniu, a on opowiada: ?tak?, ?oto idę?. Decydującym aktem jest wybór, którego do-
konuje Jezus ? nasze działanie jest zawsze tylko odpowiedzią. Chrystus zawsze kieruje słowo wezwania do konkretnej osoby, dlatego ? jak podkreśla Hans Urs von Balthasar ? ?nikt, kto ma jakąś misję, nie może schować się za plecami kogoś innego czy kolektywu?.
Ksiądz z chwilą święceń ma szczególne ukierunkowanie życia, które w swej istocie odnosi się do sakramentalnego kształtu Kościoła. Tego musimy się bezwzględnie trzymać. Kościół nie jest zwyczajną ludzką wspólnotą i nie z woli ludzi się stał, lecz jest sakramentalnym przesłaniem i darem Jezusa Chrystusa będącego początkiem, centrum, głową i celem Kościoła. Zadaniem każdego kapłana jest czynić ten dar widzialnym, czyli sprawiać, że Bóg będzie widoczny. Świetnie to czuje ks. Guy Gilbert, który wiedząc, jak trudno jest mówić o Bogu ludziom posiadających dramatyczne doświadczenie zła, stwierdził: ?Żyję tak, by było nie do pomyślenia, że Boga nie ma?. Dlatego bycie księdzem nie może ograniczać się do rozdawania sakramentów. Musi ono obejmować całą jego egzystencję. Biografia księdza, jego ludzkie i duchowe zdolności są instrumentem, którym posługuje się Duch Boga. Bycie duchownym, bez osobistej relacji z Jezusem, jest niemożliwe albo staje się życiem wypaczonym. Karl Rahner, mówiąc, że ?chrześcijanin przyszłości albo będzie mistykiem, albo go w ogóle nie będzie?, stawiał tej osobistej relacji z Bogiem bardzo wysokie wymaganie, wskazując, iż przeciętność nie jest możliwa.
Ten pozytywny opis kapłaństwa i kapłańskiej posługi pewnie utrudnia rozmowę o sekularyzacji. Nikt chyba jednak nie zaprzeczy, że istnieje niebezpieczeństwo zeświecczenia zarówno Kościoła, jak i samej funkcyjności duchownych.
Gdzie i kiedy ten proces się zaczyna?
Wpierw musimy sobie uświadomić, w jakim świecie ma być zrealizowane życie kapłańskie wraz z jego wymaganiami. Misteryjność obecności dobra i zła w tym świecie dobrze pokazał Jan Paweł II w swojej ostatniej książce Pamięć i tożsamość: ?W jaki sposób zło wyrasta i rozwija się na zdrowym podłożu dobra, stanowi poniekąd tajemnicę. Tajemnicą jest również owo dobro, którego zło nie potrafiło zniszczyć, które się krzewi niejako wbrew złu, i to na tej samej glebie?. Papież, odwołując się do przypowieści o pszenicy i kąkolu, uznaje ją za klucz do rozumienia dziejów człowieka: ?W różnych epokach i w różnym znaczeniu ?pszenica? rośnie razem z ?kąkolem?, a ?kąkol? razem z ?pszenicą??. (?)