KS. MACIEJ WAROWNY

Nawróciwszy się, umacniaj braci

 

Po trzech latach chodzenia z Jezusem, zaliczony do grona najbliższych przyjaciół (J 15,14 n.), obdarzony prymatem i władzą kluczy (Mt 16,18 n.), Szymon Piotr słyszy: „A ty, kiedy się nawrócisz, umacniaj twoich braci!” (Łk 22,32). Spróbujmy na chwilę zapomnieć o dalszym ciągu wydarzeń, które doskonale znamy, i „wczuć się” w sytuację Piotra. „Czego mi jeszcze brakuje? Nieustannie z Mistrzem, asystowanie we wszystkich wydarzeniach, wysłuchane dodatkowo i na osobności wyjaśnienia, oglądane cuda, wyznanie wiary, pozostawienie rodziny, pracy i przyjaciół. Dlaczego to wszystko Go nie zadowala? Czego On jeszcze oczekuje? O jakim nawróceniu mówi, kiedy już tak wiele rzeczy zmieniło się w moim życiu?” Nazwany „zawadą” i „szatanem”, w swej miłości do Jezusa nie dopuszczał możliwości Jego śmierci na krzyżu. I dlatego Zbawiciel domaga się prawdziwej metanoi, w której dokona się przejście od ludzkiego sposobu myślenia do myślenia na sposób Boży, odkrycie sensu krzyża (Mt 16,23) oraz zmiana postrzegania samego siebie.

 

Piotr - powołany i posyłany

 

Pozostawiając wcześniejsze życie (Łk 5,1-11), Piotr otwiera nieprzeliczoną rzeszę tych, którzy poszli za Jezusem. Jego powołanie jest typowe. Nauczyciel pojawia się w Kafarnaum, naucza, uzdrawia, przybliża się do miejsca pracy Piotra, a widząc jego bezowocny trud, przekształca go w cudowny połów. Jezus schodzi do codziennego życia Piotra i tam go odnajduje. Wtedy właśnie Piotr, wówczas jeszcze Szymon, odkrywa świętość i nadprzyrodzone posłannictwo Mistrza. Jest przestraszony, bo kiedy ma pewność swej grzeszności, Jezus powołuje go jako pierwszego. Łukasz faktycznie nie opisuje powołania pierwszych czterech uczniów, tylko powołanie Szymona, i jakby dla formalności kończy opis w liczbie mnogiej: „i poszli za Nim”. Ewangelistę interesuje Piotr, jego poczucie grzeszności oraz oparcie powołania na zaufaniu Jezusowi. Podkreśla prymat łaski nad osobistymi przymiotami moralnymi Apostoła. Nawrócenie dokona się później. Ono nie jest darem przyniesionym przez ucznia Jezusowi, ale owocem działania łaski.

Można zapytać: jakimi zasobami dysponuje Piotr? Co wnosi, jako osoba, do otrzymanej misji? Powołany w poczuciu własnej grzeszności, świadek wydarzeń „zarezerwowanych” dla nielicznych (Przemienienie, uzdrowienie córki Jaira, modlitwa w Getsemani), pośród uczniów wymieniany zawsze na pierwszym miejscu. W imieniu pozostałych uczniów wyznaje wiarę w Jezusa jako Mesjasza, otrzymuje obietnicę prymatu i władzy kluczy, a nie godząc się z zapowiedzią męki i śmierci, jest adresatem najsurowszej reprymendy, jaką znajdujemy na kartach Ewangelii. Idąc po wodzie, doświadcza niewystarczalności swej wiary i odkrywa moc wołania o ratunek. Gorliwiec, który obiecuje oddanie swego życia za Mistrza, używa miecza, aby Go bronić, lecz po chwili boi się przyznać, że zna Jezusa. Tak bardzo jest przekonany, że to on może coś ofiarować Nauczycielowi, iż nie godzi się na gest umycia mu nóg, ale jednocześnie tak bardzo pragnie być z Nim, że protest wobec obmycia nóg przeradza się w pragnienie kąpieli całego ciała. To krótkie przyjrzenie się Piotrowi jest konieczne do rozważenia dwojakiego „działania”, którego domaga się Chrystus: osobistego nawrócenia i umacniania braci.

 

Okoliczności powierzenia misji

 

Łukasz rozpoczyna narrację Męki zdradą Judasza. Następnie opisuje ustanowienie Eucharystii i wyjawienie zdrady. „A oni zaczęli wypytywać jeden drugiego, kto by spośród nich mógł to uczynić” (Łk 22,23). Dyskusja ta przeradza się w spór, kto spośród uczniów jest największy. Można sobie wyobrazić, jak wzajemne wypytywanie o to, kto zdradził Mistrza, przeradza się w zapewnienia o wierności, a w efekcie osoba Jezusa ginie w tle, ujawnia się zaś rywalizacja: Kto najbardziej kocha? Kto najlepiej pojął nauczanie? itd. Natura tego sporu stanowi właściwy kontekst wezwania skierowanego do Piotra. Nikt z uczniów, aż do tego momentu, nie rozumie, co znaczy być wielkim w królestwie niebieskim. Dlatego kolejny raz Jezus ukazuje prawdziwą wielkość i prawdziwy sposób sprawowania władzy, mówiąc o służbie. Tę wielkość i władzę objawi w całkowitym darze z siebie na krzyżu.

Następnie Jezus przekazuje uczniom królestwo. Jest to dalszy ciąg umocnienia: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łk 12,32), które wobec zbliżającej się Męki jest jeszcze bardziej wymowne. W takim kontekście Piotr otrzymuje szczególną misję, która musi być poprzedzona nawróceniem. Deklaracja gotowości na śmierć kontrastuje z zapowiedzią trzykrotnego zaparcia. Następnie Jezus przygotowuje uczniów na zmaganie sprowokowane odrzuceniem Go. Będzie to walka przeciwko zwątpieniu, rozczarowaniu, ludzkiemu sposobowi postrzegania Mistrza i samych siebie. Tę samą walkę Jezus toczył na początku swej misji, na pustyni. Dar królestwa niebieskiego zawiera w sobie konieczność zmagania. Ta walka w pierwszym rzędzie wymaga czujności, aby nie ulec pokusie. Pierwsza przegrana uczniów to Ogrójec, gdzie Jezus chciał, aby stanęli do walki (miecz), a oni zasnęli (wybrali płaszcz).

Piotr, podobnie jak pozostali uczniowie, nie rozumie tej walki. Staje do niej „uzbrojony” przekonaniem o swej wierności. Stąd rodzi się zdrada (Łk 22,56-61), w której Piotr wyrzeka się więzi z Jezusem, z pozostałymi uczniami, a wreszcie zaprzecza swojemu własnemu pochodzeniu. Ten akt sprowadza jego egzystencję do absurdu. Piotr pozbawia się relacji do Boga, odcina się od drugiego człowieka, traci kontakt z samym sobą. Wybiegając w przyszłość, możemy nakreślić schemat drogi nawrócenia. Płacz jest powrotem do własnej historii, uznaniem tragicznej sytuacji; następny etap to powrót do wspólnoty uczniów, smutnych i zalęknionych, ale pozostających razem; i wreszcie spotkanie z Jezusem zmartwychwstałym.

 

"Kiedy się nawrócisz...”

 

W najbardziej rozpowszechnionym tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia Łukaszowy werset 22,32 brzmi: „Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci”. Jednak większość tłumaczeń jednoznacznie opowiada się za podanym w tytule brzmieniem wezwania. Różnica jest istotna. By wyrazić przemianę Piotra, Łukasz używa popularnego w Biblii czasownika epistrepho. W Septuagincie występuje on 549 razy, a w Nowym Testamencie 36, z tego 18 razy w pismach Łukasza. W Septuagincie czasownik ten jest odpowiednikiem hebrajskiego szub, który oznacza w sensie dosłownym: zawrócić, zmienić kierunek, powrócić, zaś w sensie metaforycznym: przemienić się, nawrócić się. Podobnie greckie epistrepho zawiera ideę powrotu, zmiany, odwrócenia się; oznacza też przemianę w sensie duchowym, nawrócenie.

Sposób, w jaki Łukasz używa tego czasownika, nie pozostawia wątpliwości, iż wyraża nim proces nawrócenia. Jest to bowiem powrót do Boga (Łk 1,16), zwrócenie serc ojców ku dzieciom i nieposłusznych ku rozsądkowi sprawiedliwych (Łk 1,17). Jest to powrót grzesznika, który prosi o przebaczenie (Łk 17,4); powrót do Boga poprzez uznanie swoich grzechów i pokutę (Dz 3,19); zwrócenie się ku Bogu w obliczu znaków Jego mocy i głoszonej Dobrej Nowiny (Dz 9,35; 11,21); porzucenie wiary w „marności”, czyli odwrócenie się od wierzeń pogańskich (Dz 14,15; 15,19; 26,20). Jest to otwarcie oczu, zwrócenie się ku światłu, odwrócenie się od władzy szatana (Dz 26,18). Przemiana ta jest owocem „zobaczenia oczami, usłyszenia uszami i zrozumienia sercem” i skutkuje uleczeniem (Dz 28,27). Zaś brak nawrócenia jest spowodowany „patrzeniem i niedostrzeganiem, słuchaniem i niezrozumieniem” (Mt 13,15; Mk 4,12). Mateusz wyjaśnia, iż dzieje się tak z powodu zatwardziałego serca. W Liście Jakuba epistrepho oznacza powrót na drogę prawdy, zawrócenie z błędnej drogi (Jk 5,19 n.).

Dobrze oddany sens tego czasownika uwidacznia właściwy wymiar powołania. Nie wystarczy pozostawienie rodzinnego biznesu, wieloletnie chodzenie za Jezusem czy też bycie wybranym świadkiem najważniejszych cudów. Respektując dynamiczny charakter czasownika, musimy zapytać: od czego Piotr ma się odwrócić, a ku czemu ma się zwrócić?

 

Nawrócenie Piotra

 

Pierwsze, co wymaga przemiany, to koncepcja grzechu i grzeszności. Scena powołania uwidacznia przekonanie, iż grzesznik nie zasługuje na bliskość Boga. Piotr, upewniony cudownym połowem, że Jezus jest Panem, natychmiast mówi: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5,8). Ewidentna sprzeczność z orędziem Ewangelii: „Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników” (Łk 5,32). Następnie stosunek do krzyża. Piotr nie godzi się z perspektywą śmierci Jezusa jako skazańca, odrzuconego przez swój naród. Utwierdzony w swej szczególnej pozycji pośród uczniów poprzez zapewnienie, że otrzymał objawienie od Ojca, czuje się upoważniony do upomnienia Jezusa. Słowa o konieczności brania swego krzyża i o utracie życia, aby je zachować, stanowią dla niego poetycką parabolę.

Piotr musi także odkryć osobisty wymiar działania łaski. Nie emocjonalne przywiązanie do Chrystusa, ale oparcie się o Jego moc przekształca wierzącego w świadka. Emocjonalność, która ujawnia się choćby w scenie umywania nóg, musi ustąpić dojrzałej świadomości swoich słabości i zaufaniu Chrystusowi, który wybiera naczynia gliniane, aby w nich składać skarby swej miłości (2 Kor 4,7). Decydującym momentem tej przemiany jest Pięćdziesiątnica, kiedy zalęknieni uczniowie wychodzą na zewnątrz Wieczernika, by odważnie głosić odpuszczenie grzechów w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Zapowiedzią tej przemiany jest scena kroczenia po wodzie (Mt 14,30). Piotr, posłuszny słowu Jezusa, wychodzi z łodzi i idzie po falach. Kiedy jednak przygląda się temu „ludzkimi” oczyma, zaczyna się lękać i tonie. „Mała wiara” musi przerodzić się w całkowite zaufanie Jezusowi, bo nadzwyczajność czynów chrześcijan rodzi się z patrzenia na Chrystusa, a nie z liczenia na własne siły.

Jednak momentem kulminacyjnym dla porzucenia emocjonalnego zaufania samemu sobie jest trzykrotna zdrada. Dopiero w gorzkim płaczu Piotr odkrywa i akceptuje prawdę o własnej słabości. Płacz nad zdradą staje się nowym obliczem skutecznej modlitwy, jak wówczas, gdy tonąc krzyknął: „Panie, ratuj mnie!”. Ale droga nawrócenia nie kończy się ani płaczem po zaparciu się Mistrza, ani darem Ducha Świętego, lecz trwa także po Pięćdziesiątnicy. Dowodem tego jest „upomnienie braterskie” ze strony Pawła wówczas, gdy Piotr przyjął dwuznaczną postawę wobec zasad respektowania Prawa (Ga 2,11-16).

 

"Umacniaj w wierze” – powołanie do budowania

 

Kontekst powierzenia misji umacniania świadczy o jej służebnym charakterze. Ale to Chrystus pierwszy wypełnia tę misję: „Otóż Ja jestem pośród was jako ten, kto służy” (Łk 22,27). Umacnianie braci powierzone Piotrowi jest par excellence służbą samego Chrystusa. Ale żeby obecność Chrystusa była widoczna, Piotr musi się nawrócić, odsłonić tę obecność w swoim życiu. Tę ideę Paweł wyrazi słowami: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). Czasownik steridzo oznacza dosłownie: umieszczać, ustawiać, utwierdzać, umacniać. Apostolski wymiar umacniania braci jest najbardziej widoczny w pismach Pawła. Apostoł umacnia braci swoją obecnością poprzez „użyczenie daru duchowego”, „to jest abyśmy się u was nawzajem pokrzepili wspólną wiarą – waszą i moją” (Rz 1,11 n.). Tym, co umacnia w wierze, jest obecność wysłanników (1 Tes 3,2) oraz nieustanny wzrost wzajemnej miłości (1 Tes 3,12 n.). Wytrwałość i wierność tradycjom apostolskim to środki utwierdzające „we wszelkim dobrym, czynie i słowie”. Bezpośrednim sprawcą tej stałości i pociechy jest sam Jezus (2 Tes 2,15-17). Źródłem umocnienia jest wierność Boga (2 Tes 3,3). On sam bowiem posiada moc utwierdzania (Rz 16,25), a umacnia także poprzez cierpienie, czego owocem jest udoskonalenie, umocnienie, utwierdzenie, ugruntowanie (1 P 5,10).

Umocnienie w powołaniu i wybraniu dokonuje się poprzez dołożenie wszelkich starań, aby wraz z wiarą posiadać także prawość, poznanie, opanowanie, wytrwałość, pobożność, braterską życzliwość i miłość (2 P 1,5-10). Chrześcijanie potrzebują nieustannego utwierdzania w prawdzie, którą jest Jezus Chrystus, a dokonuje się to poprzez głoszenie Dobrej Nowiny. To słowo prorockie, Dobra Nowina, jest dla Piotra skuteczniejszym środkiem umocnienia niż bycie naocznym świadkiem wielkości Jezusa (2 P 1,12-21). Utwierdzanie musi dokonywać się w cierpliwości (Jk 5,8) i jest konieczną odpowiedzią na miałkość ludzkich czynów i iluzji; oparte jest o powrót do źródeł wiary i wyraża się nawróceniem (Ap 3,1-3). Osobiste doświadczenie umocnienia przez Boga staje się źródłem umocnienia innych, dlatego ewidentne jest znaczenie świadectwa oraz świadomość, że osobista wiara nie jest tylko dla nas samych, ale staje się źródłem umocnienia braci (2 Kor 1,4; 1 Tm 1,13; Hbr 12,12). Bycie „mocnym w wierze” jest konieczne, aby przeciwstawić się zasadzkom szatana, który zwodzi także poprzez błędy innych (1 P 5,8; 2 P 2,14; 3,16 n.).

Stary Testament jednoznacznie przeciwstawia się opieraniu się na drugim człowieku bądź na aliansach politycznych (Jr 17,5; 2 Krl 18,21). To Bóg jest jedynym oparciem (Ps 31,3; 78,35), a źródłem umocnienia jest przebaczenie grzechu (Ps 32,2; 51,14). Umacnianie braci posiada także wymiar zewnętrzny, jak podtrzymanie rąk modlącego się Mojżesza (Wj 17,12), liczna rodzina czy pozycja społeczna (1 Mch 2,17; 14,14). Mądrość Syracha wskazuje na błogosławieństwo ojca, czyli dojrzałe relacje rodzinne (3,9), medytację przykazań (6,37) i zastanowienie (22,16) jako składowe utwierdzenia w wierze. Dzieje Apostolskie świadczą, iż utwierdzanie braci jest jednym z ważnych elementów działalności Apostołów (14,22; 15,32.41; 18,23). W misji tej ukazuje się specyficzny rys funkcji pasterskiej. Jezus wyjawia to Piotrowi: „Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę [użyta liczba mnoga]; ale Ja prosiłem za tobą [liczba pojedyncza], żeby nie ustała twoja wiara” (Łk 22,31 n.). W obliczu ataków demona konieczna jest obrona wiary tych, którzy przewodzą Kościołowi. A wówczas ich nawrócenie, doświadczenie przezwyciężonego kryzysu, umacnia całą wspólnotę i na nią promieniuje. Tu możemy odnaleźć także głęboki sens modlitwy wiernych za swoich pasterzy.

 

"Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się..."

 

Wypowiedź Jezusa, poprzedzająca wezwanie do nawrócenia i utwierdzania braci, przypomina historię Hioba, który swoje osobiste poznanie Boga (Hi 42,5) „zawdzięcza” szatanowi podającemu w wątpliwość jego wierność (Hi 1,11; 2,5). Hiob wchodzi w doświadczenie cierpienia. Jednak pytanie o sens cierpienia człowieka sprawiedliwego znajduje odpowiedź dopiero w Jezusie, który rozpoczyna swą misję walką z szatanem, aby dać nam udział w swoim zwycięstwie. Scena kuszenia jest opisem zmagania nie tylko Jezusa, ale wzorem walki wszystkich wierzących (Łk 4,1-13). Jeśli Jezus wskazuje na utwierdzanie braci jako bezpośredni owoc nawrócenia, to droga nawrócenia prowadzi przez zmaganie i walkę z potrójną pokusą, której On sam doświadczył na pustyni.

Pokusa ucieczki od niewygody, ból niezaspokojonych potrzeb musi znaleźć swoje uleczenie w osobistym doświadczeniu, że „nie samym chlebem żyje człowiek”. Tylko ten, kto odkrył, że źródło życia znajduje się w pokarmie słowa Bożego, może oprzeć się konsumpcjonizmowi XXI wieku. Podobnie dzieje się z pokusą opierania własnego życia oraz misji Jezusa o rozwiązania „globalne”. Iluzje silnej pozycji Kościoła, posiadania wpływowych mediów, bezkrytycznego zaufania duchowieństwu są obecne w każdym pokoleniu wierzących. I nawet nie zauważamy, kiedy władza, respekt ze strony innych, pierwsze miejsca stają się celem samym w sobie, a kompromis moralny podstawowym środkiem ich realizacji. Dlatego droga nawrócenia jest nieustannym pytaniem o to, przed kim klękam.

Ostatnim, być może najtrudniejszym zmaganiem, jest walka o pokorne przyjęcie samego siebie, o akceptację historii swojego życia. Trzecia pokusa może być nazwana buntem wobec rzeczywistości, pokusą zmiany historii. Ujawnia się w wieloraki sposób. Poczynając od narzekania na obecne czasy, poprzez tysiące form uciekania od samego siebie w świat iluzji, w wirtualną rzeczywistość, wirtualne przyjaźnie, nałogi grania, oglądania, uczestniczenia w forach, picia, używania, przyłączanie się do mód, identyfikacje grupowe, sekty itd. Taką ucieczką przed samym sobą może być pobożność czy aktywizm. W takiej sytuacji odpowiedź może być tylko jedna: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, twego Boga”.

Ten, kto ma utwierdzać braci, musi nauczyć się opierać na słowie Boga w każdej sytuacji życia, w każdej pokusie. Nawet więcej, to słowo musi uprzedzać pokusę, aby móc rozpoznać niebezpieczeństwo, przed którym przestrzega Ignacy Loyola w Ćwiczeniach duchownych: demona, który przebiera się za anioła światłości. Jezus nie stosuje innej broni, jak tylko wierność słowu Bożemu, całkowite oparcie się na nim, zaufanie temu, co Bóg ukazał jako drogę życia. Piotrowa droga nawrócenia także wiedzie poprzez zmaganie z wyżej wspomnianymi pokusami.

 

Bolesne dojrzewanie wiary

 

Każde nawrócenie jest kryzysem. Rozdzielenie tych dwóch pojęć jest w pewnym stopniu wynikiem naszego oportunizmu, w którym słowo „nawrócenie” odbieramy jako zjawisko pożądane i pozytywne, „kryzys” natomiast budzi niechęć i lęk, zwłaszcza, kiedy mowa o kryzysie wiary. Jednak pierwotny sens słowa „kryzys” (sąd, rozdzielenie, zmaganie, przełom) pozwala dostrzec jego nieodzowność. W kryzysie następuje oddzielenie tego, co złe, od tego, co dobre, tego, co naiwne i płytkie, od tego, co prawdziwe i solidne. Kryzys jest momentem prawdy, wymusza zmiany, których nie znosi drobnomieszczańska natura. Kryzys małżeński, gospodarczy czy kryzys wiary to momenty prawdy o naszej miłości, o stanie gospodarki czy o dojrzałości wiary.

Nawrócenia Piotra jest także kryzysem, dlatego jest tak bolesne. Jest to konfrontacja emocjonalnych deklaracji z prawdą o paraliżującym lęku, konfrontacja „cielesnego” spojrzenia na krzyż z nowością życia objawioną w zmartwychwstaniu. To, co Piotr myślał o sobie, o swojej grzeszności, o swej miłości do Jezusa, o zaufaniu swoim siłom, o perspektywie śmierci Zbawiciela, musi ustąpić miejsca zupełnie nowym doświadczeniom. Jest to szczególnie ważne, bo rozważamy kryzys Skały, kryzys fundamentu, na którym Pan zbudował Kościół. Chodzi tu o kryzys wzorcowy, bez którego nie da się budować Kościoła, nie można umacniać braci.

Jezusowe wezwanie do utwierdzania braci zawiera fundamentalną regułę: „To, kim jesteś, kształtuje to, co robisz”. Tego wezwania nie można ograniczyć do osoby Piotra – odnosi się ono do każdego, kto współuczestniczy w pasterskiej posłudze Chrystusa. Warto więc mieć świadomość pułapek duchowego narcyzmu, w którym życie duchowe staje się celem samym w sobie, oraz aktywizmu, który nie liczy się ze stanem ducha apostoła, ale koncentruje się na efektywności mnożonych akcji duszpasterskich. A w Jezusowym wezwaniu dostrzegamy z jednej strony nacisk na kształtowanie osoby, a z drugiej wyraźne określenie misji.

Aby podjąć misję, która pomimo zdrady nie została anulowana, Piotr musi przebaczyć samemu sobie, pojednać się ze słabością swej natury. Dzień Pięćdziesiątnicy jest tu szczególny, gdyż głosząc konieczność nawrócenia, chrztu na odpuszczenie grzechów i daru Ducha, Piotr jest pierwszym adresatem tego kerygmatu, a obecność Ducha Świętego stanowi najbardziej dobitne świadectwo otrzymanego przebaczenia i przebaczenia samemu sobie. To Duch Święty prowadzi misję, a Piotr pozwala się korygować i pouczać, jak miało to miejsce w wizji zwierząt nieczystych, która zapoczątkowała chrzest pogan, czy też w upomnieniu ze strony Pawła. Piotrowa misja umacniania braci przynależy także do wszystkich biskupów, prezbiterów i diakonów, zaś kryzys nawrócenia stanowi nieodłączny element wzrostu wiary, powodując przejście od postaw powierzchownych i emocjonalnych do wiary opartej na osobowej relacji z Chrystusem miłującym i przebaczającym.

 

Pastores poleca