Teologią ciała nazwał Jan Paweł II swoje rozważania, poświęcone etycznemu sensowi sakramentu małżeństwa. Papież wygłaszał je podczas audiencji środowych w latach 1979-1984, stąd znane są jako katechezy środowe.
Teologia ciała zrodziła się z duszpasterskiej wrażliwości, korzystała z głębokiego zaplecza biblijnego i filozoficznego, jakim dysponował jej autor, oraz otwierała Kościół na rozmowę ze światem w języku, do jakiego nie był on przyzwyczajony. Została przyjęta z dużym zaskoczeniem, a największy wpływ wywarła na język teologii moralnej. George Weigel, znany biograf Jana Pawła II, porównał katechezy środowe do "teologicznej bomby zegarowej", której wybuch miał ostatecznie wypędzić z katolickiej teologii moralnej manichejskiego demona, deprecjonującego płciowość człowieka.
Jak się wydaje, demon manicheizmu został wypędzony z katolickiej teologii moralnej już na Soborze Watykańskim II. Po rewolucji seksualnej w drugiej połowie XX wieku teologia moralna musiała nie tylko realistycznie opisywać płciowość człowieka, lecz także bronić jej przed banalizowaniem przez współczesną kulturę Zachodu. Papieskie nauczanie o ciele poszło o krok dalej. W pierwszym rzędzie chciało pogłębić sposób argumentacji w katolickiej teologii małżeństwa. Przy okazji odsłoniło bogactwo biblijno-personalistycznego myślenia w teologii. Stało się dogodnym narzędziem nowej ewangelizacji, czyli przekonującego rozmawiania ze współczesnym światem o podstawowych wartościach chrześcijańskich. Jeśli więc chcemy w pełni wykorzystać teologię ciała, warto zwrócić uwagę na to, jak dojrzewała w myśli Papieża, co wyraża i jak powinna być wcielana w życie. (...)
KS. IRENEUSZ MROCZKOWSKI