KS. DOMINIK OSTROWSKI

Dlaczego Brewiarz jest dla księdza aż tak ważny? Jak w obecnych warunkach odnieść się do Liturgii Godzin, aby była ona dla każdego „moja”, a nie odbierana tylko jako obowiązek narzucony przez wymogi prawa kościelnego?

Duchowni, żyjący często w biegu i ledwie ogarniający zagęszczające się obowiązki, mogą czasem odczuwać irytację z powodu swoistej niekompatybilności życia duszpasterza z wymaganiami medytacji brewiarzowej: „Może faktycznie coś w tym jest, że oficjum nie jest uszyte na moją miarę, w końcu tak naprawdę była to zawsze domena mnichów...”.

Jeśli spojrzeć na historię oficjum psalmowego, to faktycznie potwierdzają się argumenty za jego monastycznym charakterem. Rozkwit oficjum przypadł na IV i V wiek po Chrystusie, gdy na Wschodzie monastyczny ruch ascetów z Bazylim Wielkim na czele propagował niezwykle intensywne i długie modlitwy psalmami, proponując nawet 150 psalmów na dzień. W tym czasie na Zachodzie św. Benedykt zezwolił braciom na rozluźnienie tej ciężkiej dyscypliny, rozkładając wszystkie 150 psalmów na okres jednego tygodnia. Niemniej sam Benedykt nie krył pewnego zawstydzenia z tego powodu: „Skoro czytamy, iż nasi święci Ojcowie potrafili wypełnić to zadanie z gorliwością w jeden dzień, zdobądźmy się w naszej oziębłości przynajmniej na to, by wywiązać się z niego w ciągu całego tygodnia” (Reguła 18, 23-25).

Dzisiaj mnisi zazwyczaj odmawiają bogatsze i dłuższe oficjum, rozłożone na dwa tygodnie, a duszpasterze odmawiają prawie wszystkie psalmy w obrębie nie jednego dnia, nie jednego tygodnia, ale czterech tygodni. Wygląda więc na to, że obecna forma Brewiarza jest nie tyle spadkiem po mnichach, ile raczej przejawem wyrozumiałej i jednocześnie wymagającej pedagogiki Kościoła, który pracującym w świecie kapłanom udostępnił tę niezwykłą przestrzeń działania słowa Bożego w życiu w bardziej łagodnej formie. (...)

Pastores poleca