ANDRZEJ BIELAT OP, Katechizmowe opowiadanie Sienkiewicza
(…) Niespodziewanie pojawił się nowy pomysł, gdyż Prymas Afryki kard. Charles Lavigerie ogłosił konkurs na powieść antyniewolniczą. Sienkiewicz właśnie w tym czasie (zima 1890/91) odbywał podróż po Afryce i pisarski sukces wydawał się nieunikniony.
Przeszkodziła mu febra (malaria), z której odratowali go misjonarze Prymasa – ojcowie biali. Ponieważ podróż sfinansował z zaliczki i teraz musiał ją odrobić, to dosłownie wymęczył z siebie Listy z Afryki. Prawdziwa powieść o mieszkańcach Czarnego Lądu i niewolnikach miała powstać dopiero 20 lat później. Uwolniony od afrykańskiej „niewoli” natychmiast wraca do pomysłu palestyńskiego apokryfu. Sięga po lekturę „ewangelii” ówczesnych bezbożników, czyli Żywot Jezusa. W liście do szwagierki pisze: „Odczytuję z wielkim zajęciem Vie de Jésus Renana. Wrażenie jest to, że kto by stracił wiarę, ten by ją mógł odzyskać wiedząc, jak ten, rozumny zresztą filister chce a nie może dostroić się do przedmiotu, który go przewyższa, tak jak np. Alpy przewyższają jakieś narzędzia geometryczne, którymi się je mierzy”
(6 czerwca 1892). (...)