Katechezy o modlitwie Benedykta XVI powstały jako odpowiedź na fakt, że dziś „przejawy sekularyzmu są wyraźnie widoczne. Wydaje się, że Bóg znika z pola widzenia wielu osób lub stał się czymś, wobec czego człowiek pozostaje obojętny”. Tymczasem człowiek „cyfrowy”, podobnie jak jaskiniowiec, potrzebuje i szuka doświadczenia duchowego. Świadkami modlitwy mają być chrześcijanie. Modlitwa nie jest umiejętnością oczywistą.
Każdy musi się jej uczyć, „nieomal opanowywać tę sztukę ciągle na nowo”. Papież sięga obficie po Pismo Święte, wielką tradycję Ojców Kościoła, mistrzów duchowości i liturgii, by uczyć „żyć w jeszcze głębszej więzi z naszym Panem”. Zwłaszcza Biblia – do której lektury gorąco zachęca – zapoznaje nas „ze wspaniałymi dziejami więzi między Bogiem i człowiekiem, między Bogiem, który mówi nam o sobie, a człowiekiem, który odpowiada, modli się”. Najlepszym przykładem modlitwy jest sam wcielony Bóg. Jezus w Duchu trwa w zażyłej relacji z Ojcem, do której zaprasza i nas. Sam „stoi przed obliczem Boga i modli się za mnie”. Modlitwa jest „przede wszystkim wewnętrzną postawą, (...) sposobem, w jaki człowiek staje przed Bogiem, co potem wyrażają akty kultu lub wypowiadane słowa”. Potrzebuje i jednocześnie uczy ciszy, wytrwałości, skupienia, by – jak to określił św. Augustyn – „przeżuwać” Boże tajemnice. Pan przemawia w ciszy, we wnętrzu osoby, a usłyszenie Jego głosu wymaga wytrwałego poświęcania Bogu czasu. To „podstawowy element duchowego wzrostu”. Papież wskazuje na wagę świadomej modlitwy, gdzie gesty wynikają nie z przyzwyczajenia, lecz ze zrozumienia, przed Kim stajemy. Wspaniałą jej formą jest liturgia, podczas której modli się zawsze cały Kościół, także ten w niebie. Słowa Sursum corda wzywają do wzniesienia się ponad „gąszcz naszych trosk, pragnień, utrapień, naszych zaniedbań. Nasze serce, nasze wnętrze musi otworzyć się ulegle na Słowo Boże i skupić się na modlitwie Kościoła, aby zostało ukierunkowane na Boga”. Benedykt XVI przestrzega przed robieniem z liturgii
przedstawienia dla zaspokojenia naszej chęci pokazania się, działania, zaskarbiania sobie przychylności u ludzi. Zachęca, „byśmy codziennie uczyli się żyć liturgią, zwłaszcza podczas Mszy św., modląc się w «my» Kościoła, który kieruje swoje spojrzenie nie na siebie, ale na Boga”. Zaprasza do przyjęcia postawy Maryi, która potrafiła w codziennych obowiązkach „zostawić w swoim wnętrzu miejsce na rozmyślanie nad Słowem Bożym i wolą Bożą”. Katechezy są niezwykle obrazowe, a obrazy te napawają otuchą, pokojem i nadzieją.
ank