[…] W minionym roku nie było nawet jednego tygodnia, kiedy nie rozmawiałem z osobami w poważnym kryzysie małżeńskim, małżonkami rozważającymi wszczęcie kanonicznej procedury zbadania węzła małżeńskiego albo rozpoczynającymi życie poza swoim sakramentalnym związkiem.
Być może ze względu na fakt, iż jestem duszpasterzem akademickim w dużym mieście, a klasztor, w którym mieszkam, znajduje się w samym centrum miasta, moje „statystyki” są nieco zawyżone w stosunku do innych ośrodków duszpasterskich. Niemniej jednak statystyki ogólne dla całej Polski są równie zasmucające – w miastach rozwodzi się 40-50% zawieranych małżeństw. Szczególnie uderza mnie fakt, że większość rozmów kryzysowo-małżeńskich, które przeprowadzam, to rozmowy z osobami o stosunkowo krótkim stażu życia małżeńskiego – 5-10 lat. Zauważyłem też, iż w dużej części te rozpadające się małżeństwa zostały naprawdę zawarte pochopnie z tego często powodu, że para pozostająca w „nieformalnym” związku była namawiana do małżeństwa przez rodzinę, znajomych, księdza chodzącego z kolędową wizytą duszpasterską albo spotkanego w kancelarii parafialnej przy okazji dopełniania formalności związanych z chrztem nieślubnego dziecka. […]