Dla dzisiejszego czytelnika Georges Bernanos jest pisarzem niełatwym. Posługuje się on bowiem licznymi skrótami myślowymi, elipsami, niedopowiedzeniami; nie komentuje, wywołuje domysły, prowadzi przez aluzje. Z teologicznego punktu widzenia...
...domaga się od czytelnika podstawowej wiedzy na temat duchowej drogi wiodącej ku zjednoczeniu z Trójcą Świętą. Przy lekturze jego książek korzystna jest znajomość mistyków karmelitańskich czy hagiografii św. Jana Vianneya. Bernanos przynależy do grupy twórców, których najbardziej intryguje dusza człowieka. Rezygnuje z szerokich perspektyw historycznych i odniesień historiozoficznych. Nie poświęca wiele miejsca opisom przyrody, a jeżeli już to czyni, to tylko podporządkowując wiodącemu wątkowi – tematowi duchowości człowieka. Najczęściej w tych opisach rozpoznajemy nużący pejzaż francuskich miasteczek i wiosek, przenicowanych sławetną bernanosowską „nudą” czy „miernotą” duchową ludzi. „Nie, nikt by nie uwierzył, że mała tonąca w błocie wioska posiadała duszę, a jednak miała, i to ogromnie podobną do duszy zwierząt, ospałą, zamyśloną, owładniętą bezcelową ciekawością, pełną mętnych obrazów.”1 Bernanos jest miniaturzystą dramatycznym, skupiającym się na tajemnicy dobra i zła w człowieku. W konwencji kinematografii można by powiedzieć, że kadruje dusze poszczególnych bohaterów, posługując się wyrazistymi zbliżeniami. W tak wyprofilowanej soczewce uwagi unika zaplątania się w niechrześcijańskie poglądy manicheizmu, przeświadczony, za św. Teresą z Lisieux, że ostatecznie zwycięża łaska. […]

KS. DARIUSZ JASTRZĄB


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 85 (4) 2019.

Pastores poleca