Trudno o. Piotra Rostworowskiego, benedyktyna i kamedułę, posądzić o naiwność i pięknoduchostwo, a jednak wypowiedział słowa, które w obliczu wielu obecnych kryzysów Kościoła zdają się być pozbawionym realizmu kolejnym szlachetnym „uśmierzaczem”. Wrażenie to potęguje, chcąc nie chcąc, nasza dzisiejsza mentalność, ulegająca pokusie zamieniania wszystkiego na public relation i rozpatrująca każdy ludzki problem w kategoriach techniki, manipulacji i sukcesu.


Masz jedną zapomnianą i nieodsłuchaną wiadomość

A oto te niepokojące słowa, wypowiedziane podczas rekolekcji akademickich w roku 1972 w krakowskim kościele ojców dominikanów: „Czytałem kiedyś artykuł, który był zatytułowany: Czy łatwe chrześcijaństwo? Autor tego artykułu wysilał się, by udowodnić, że chrześcijaństwo jest bardzo trudne. Zastanawiałem się: dlaczego? Dlaczego nie przyznać, że Pan Bóg nam pomaga, dlaczego nie głosić Jego łaski, Jego Miłosierdzia? Czy my mamy głosić nasze bohaterstwo? Wiemy dobrze, że bohaterami nie jesteśmy. A chrześcijaństwo to jest głoszenie zmiłowania Bożego i to jest wiara gorąca w to zmiłowanie. To jest oparcie się na Nim. To jest ciągła świadomość, że mam Zbawiciela, że nie jestem sam. (...) Przyjmijmy naszą nędzę, naszą wielką biedę, bo prawda, choćby najsmutniejsza, jest źródłem życia, jest triumfem Boga. A że będzie ten triumf Boga nad nami, nad naszą biedą, to powinno nas cieszyć. I nie możemy ulegać jakiemuś zniechęceniu. Możemy mieć tysiące razy różne upadki i porażki w życiu, możemy widzieć za sobą całe pobojowisko naszych połamanych postanowień – wiemy, kto nas ukochał. To wystarczy. Nie szukajmy pociechy w samych sobie, dobrego samopoczucia. Bo my mamy cieszyć się Bogiem, bo to jest życie według Ewangelii”.

Jeśli skończyłeś odsłuchiwanie, naciśnij krzyżyk

Niewielu z nas tę wiadomość odsłuchało. (…)

MICHAŁ ZIOŁO OCSO


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 87 (2) 2020.

Pastores poleca