Każdy, kto o własnych siłach i w oparciu o własne rozeznanie chciał zbliżyć się do Boga, szybko stawał się ofiarą własnej inteligencji i siły woli. A one, zamiast rodzić człowieka do wewnętrznej wolności i czystej miłości, żywiły jego najprymitywniejszy egoizm i pogłębiały ślepotę osądu.


Mądrzy potrafili wyciągnąć wnioski z takiej sytuacji i podporządkować się opinii i przewodnictwu innych, nieroztropni stygli w swoich zamiarach lub oddawali się na służbę najdzikszych bożków, których podszepty brali za głos objawiający wolę Boga. Ale nie tylko przekonanie o własnej nieomylności czy niezwykłości ułudnych wizji prowadzi człowieka w ślepą uliczkę duchowości na własną miarę. Zdaje się, że czyni to sam Bóg, zsyłając na poszukujących ciemność. Jego plan jest prosty: wyjąć z ręki człowieka brulion zapełniony pobożnymi i ambitnymi planami, smacznymi sformułowaniami, wspomnieniami głębokich wzruszeń, obrazami i pojęciami ze sfery sacrum, i zachęcić człowieka do odszukania i prawidłowego odczytania zgubionej gdzieś na drogach życia jego duchowej metryki urodzenia: dokumentu wyrytego w jego sercu, umyśle i woli palącymi literami podstawowych pytań o sens i cel życia, o śmierć, cierpienie i przemijanie, o możliwość zdobycia pełnego szczęścia; krótko mówiąc – pytań dotyczących przeznaczenia człowieka. (…)


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 91 (2) Wiosna 2021.

Pastores poleca