Katowickie Załęże nie cieszy się dobrą sławą. To stara, niegdyś górniczo-hutnicza dzielnica, w której czego jak czego, ale biedy nie brakuje. To tu pod kołami pociągu zginęło kilka lat temu czterech chłopców, którzy ?zbierali węgiel?, czyli ? nazywając rzecz po imieniu
kradli go z wagonów kolejowych. Tu zginęło też dziecko zasypane ziemią podczas zabawy w ziemnej jamie. Ostatnio doszły jeszcze niepokoje związane z ulokowaniem na Załężu ośrodka dla Czeczenów starających się w Polsce o status uchodźcy.
Przy głównej ulicy Załęża stoi liczący pewnie ze 100 lat dom robotniczy, zwany na Śląsku familokiem. Czerwona, poczerniała cegła, a na drzwiach oficyny, w której jeszcze niedawno mieściła się jakaś hurtownia, widnieje drewniana tabliczka z napisem ?Bracia Mniejsi Kapucyni?. (?)