W 2002 roku sprzedawałem narkotyki. Byłem dilerem. Nie każdy z ulicy mógł do mnie przyjść. Było 50 osób, które mnie znały i tylko one mogły coś ode mnie kupić. Dlaczego to robiłem? Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć. Tłumaczyłem sobie, że na moje miejsce są 3-4 osoby, któ­re  mnie  zastąpią,  a  ja  jestem  przynajmniej rze­telny. Wchodziły też w grę pew­ne czynniki psychologiczne. Zawsze intry­gował mnie dru­gi człowiek, ale trudno mi było do niego do­trzeć. A od dilera zawsze ktoś coś chciał. Czułem się potrzebny, to by­ło ważniejsze niż korzyści finansowe. Cho­ciaż cieszę się, że sprawa zakończyła się dla mnie karą: dostałem dwa la­ta, z art. 65. To robi ze mnie wielkiego przestępcę. Nie mogę wcześniej opuś­cić więzienia. (...)

Pastores poleca