Roman Kotlarz był najmłodszym z sześciorga dzieci Szczepana i Walerii. Urodził się we wsi Koniemłoty koło Staszowa 17 października 1928 roku. Tu uczęszczał do szkoły podstawowej. W parafialnym kościele pw. Wniebowzięcia NMP został ochrzczony i przystąpił do pierwszej Komunii świętej. Był ministrantem i - jak wspominają jego siostry - jako mały chłopiec "stroił się jak ksiądz" i wraz z innymi dziećmi przy własnoręcznie przygotowanym ołtarzu "wyśpiewywał nabożeństwa". Po ma­turze wstąpił do seminarium. Formację kapłańską otrzymał w częstochowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie, a następnie w Diecezjal­nym Seminarium Duchownym w Sandomierzu. Jego ojcem duchownym był prefekt ze Staszowa i poprzednik na probostwie w Pelagowie, ks. Michał Skowron. Święcenia kapłańskie przyjął 30 maja 1954 roku.
Jako wikariusz swą posługę kapłańską rozpoczął w parafii w Szydłow­cu. Z powodu sprzeciwu ks. Kotlarza wobec ówczesnego reżimu komunistycznego władze kościelne musiały, w trosce o jego bezpieczeństwo, często przenosić go na nowe placówki. Już w dwa lata po wyświęceniu został, na żądanie władz, przeniesiony do Żarnowa. W ciągu 7 lat poznali go parafianie z Koprzywnicy, gdzie również nie zagrzał miejsca i gdzie w 1958 usunięto go ze szkoły i pozbawiono prawa nauczania religii. Był wyszydzany, znieważany i prześladowany. Już w końcu lat pięćdziesiątych aparat władzy usiłował wymusić na Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu, aby ta potępiła publicznie wystąpienia ks. Kotlarza, który w kazaniach pro­testował przeciwko usuwaniu lekcji religii ze szkół oraz krzyży z sal lekcyjnych. Był wikariuszem w Mircu, w Kunowie, a także w Słupi Nowej. Ostatnią parafią, w której jako proboszcz głosił kazania, była nieduża parafia w Pelagowie - probostwo objął 26 sierpnia 1961 roku i pozostał tam aż do śmierci 18 sierpnia 1976 roku.
Od początku był księdzem "niepokornym". Bacznie śledził wydarzenia z czerwca 1956 roku w Poznaniu, gdzie wybuchły pierwsze demonstracje i zamieszki. Miał świadomość, że najważniejszą przyczyną wszelkich antypeerelowskich demonstracji był zawsze ucisk, jakiemu totalitarna władza komunistyczna poddawała społeczeństwo, nie zapewniając mu żadnych praw.
(...)

KAMIL KUBICKI

Pastores poleca