Piotr z pewnością przechowywał w pamięci serca wiele rozmów z Jezusem. Były one czymś więcej niż wspomnieniami. Były jak światło, dzię­ki któremu widział drogę. Wśród "świętych pamiątek” przechowywał roz­mowę z Cezarei Filipowej. Tam usłyszał, że ma być Skałą, na której Je­zus zbuduje swój Kościół (zob. Mt 16,18). Rozumiał to wtedy na swój spo­sób. Wiele razy chciał udowodnić Jezusowi, że się na nim nie zawiedzie. Nawet jeśli inni zawiodą, on nie. Niewzruszona skała. Piotr chciał na­wet stać się oparciem dla Mistrza, obronić Go mieczem (zob. J 18,10). Pró­bował pokazywać Mu drogę, podsuwać projekty i plany. Miał swoją wi­zję Jezusa i wspólnoty. Wierzył bardzo w swoją wizję - bardziej niż w Je­­zusa. Do czasu.
Aż pewnej czarnej nocy "rozsypał się” na środku dziedzińca jak piasko­wa skała, a wraz z nim runęły jego plany i wizje. Zrozumiał, że to Jezus uczynił go skałą i że bez Niego jest miałki, "sypki” jak piasek. W Dziejach Apo­stolskich spotykamy innego Piotra. Już wie, że nie on buduje Kościół i że nie jest to jego Kościół. Nie będzie to Kościół jego marzeń, planów, zamierzeń, ale Jezusowy. Każdego dnia Piotr uczy się Jego Kościoła. Nauczył się uczyć.
Każdy dzień jest dla niego paschalny: jest ciągłym przechodzeniem od własnego myślenia do Jezusowego, od własnych marzeń i planów do Jego. Każdy dzień jest paschalny - przełomowy.
Piotr uczy się przełamywać utrwalone przez lata schematy, przekonania, by Kościół był nie na jego własny obraz, ale na obraz i podobieństwo Jezusa.


Przed najważniejszym przełomem

Piotr jeszcze nie wie, że zbliża się do kolejnego, być może najważniejszego przełomu w swoim pasterskim życiu. Jesteśmy w dziewiątym rozdziale Dziejów Apostolskich, w którym po raz pierwszy pojawia się Szaweł. Czytamy w tym rozdziale o jego nawróceniu.
Nie znają się jeszcze. Może tylko słyszeli o sobie, choć każdy nie o tej najlepszej stronie drugiego. Przed nawróceniem Szawła nie mieli o sobie na­wzajem dobrego zdania. Po nawróceniu także potrafili się poróżnić. Pokłócili się mocno w Antiochii. I bardzo dobrze. W Kościele zachował się przykład dobrej kłótni, tego, jak kłócą się wielcy ludzie. Ludzie wielcy, jak Piotr i Paweł, mają na oku wielkie sprawy Kościoła, mali ludzie - własne małe cele. Kiedy kłócą się święci, Kościół lepiej się rozwija, jak po kłótni Pawła z Barnabą czy Piotra z Pawłem.
Piotr jeszcze tego nie wie, że nawrócenie Szawła okaże się zwrotem w historii młodego Kościoła. Pojawi się przełom w ewangelizacji: przejście od ewangelizacji Palestyny do wielkich podróży misyjnych Pawła po ziemiach pogańskich. Cała druga część Dziejów Apostolskich poświęcona jest tym podróżom. Zacznie się bezprecedensowy etap w życiu i mi­sji pierwotnego Kościoła. Ewangelia będzie powszechnie głoszona poganom.
Jednak pierwszym, który zacznie głosić Jezusa zmartwychwstałego innowiercom, będzie - według Łukasza - nie Paweł, a Piotr. To on zapoczątkuje przełom w Kościele misyjnym. Najpierw jednak będzie musiał przeżyć przełom w sobie. Paraklet, Adwokat pogan, będzie musiał przełamać w Piotrze jego stare myślenie i uprzedzenia. I tak się stanie. Piotr pozwoli się poprowadzić do pogańskiego domu Korneliusza i po raz pierwszy będzie głosił kerygmat poganom, co do tej pory wydawało mu się nieprawdopodobne i niemożliwe. U Korneliusza przeżyje Zielone Święta pogan. Piotr Pięćdziesiątnicy też potrzebował tych świąt. Przekonały go, że Bóg nie ma wzglę­du na osoby.
Uprzedziliśmy nieco fakty po to, ażeby wszystko, co wydarzy się w ży­ciu Piotra aż do spotkania z Korneliuszem, czytać, przypatrując się uważnie, jak Duch Święty przygotowuje go do ważnego przełomu w Kościele i jak Piotr daje się prowadzić.
Spotykamy go teraz w Samarii. To, co tam zobaczył, musiało nim mocno wstrząsnąć. Na wpół pogańska Samaria, która nie chciała przyjąć Jezusa udającego się do Jerozolimy (zob. Łk 9,53), teraz przyjmuje jego uczniów uciekających z Jerozolimy. Co więcej, Samaria przyjęła słowo Boże. Piotr nie mógł nie kojarzyć faktów. Być może jego prześladowani bracia znaleźli schronienie także w tej wiosce, którą Jan i Jakub chcieli puścić z dymem (zob. Łk 9,54). A teraz ten sam Jan tym razem z Piotrem kładą ręce na Samarytan, którzy przyjęli wiarę w Jezusa, i udzielają im Ducha Świętego. (...)

KRZYSZTOF WONS SDS

Pastores poleca