Otwieram Ewangelię według św. Łukasza. Jej autor, towarzysz podróży misyjnych św. Pawła, badał dokładnie wszystkie wydarzenia przekazane przez naocznych świadków i sługi słowa. Ileż razy w oryginale trzeciej Ewangelii pojawia się zwrot egeneto - "stało się", "zdarzyło się"! Spotkanie z Jezusem i Jego słowem jest wydarzeniem. Św. Łukasz spisał to, co się zdarzyło w życiu różnych osób, często bardzo pokiereszowanych, po to, żeby ewangelizować ewangelizatorów, ukazać posłanym z Dobrą Nowiną Jezusowy styl ewangelizacji; po to, by ewangelizować pogańskie tereny serca przyszłego ewangelizatora, zanim ten wyruszy na misyjne szlaki.

Formacja mojego serca

Trzecia Ewangelia spięta jest jak klamrą opowiadaniami o zwiastowaniu Zachariaszowi oraz o dwóch uczniach zmierzających do Emaus. Anioł Pański mówi do Zachariasza: "zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę". Misja posłańca Bożego polega na ewangelizowaniu podeszłego w latach kapłana, który nie uwierzył w moc słowa Bożego przekazanego mu na modlitwie (Łk 1,19-20). Jezus, towarzyszący uciekającym z Jerozolimy uczniom, diagnozuje stan ich serca: "O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!" (Łk 24,25). Tłumaczy im to, co się odnosiło do Niego u proroków i we wszystkich Pismach, rozpalając oczyszczający ogień w ich sercach.

Sięgając po przypowieść zapisaną jedynie przez św. Łukasza (Łk 18,9-14), chcę pamiętać o tym kontekście, że w spotkaniu ze Słowem chodzi o formację mojego niewierzącego czy nieskorego do wierzenia kapłańskiego serca. To przypowieść o mnie, skierowana "też" do mnie.

W tekście oryginalnym zwracam uwagę na spójnik kai ("i"), a w tłuma­czeniu Biblii Tysiąclecia na słowo "też", bo Jezus opowiedział tę przy­powieść "też niektórym" (Łk 18,9). Mówi do tych, którzy mają problem faryzeusza: ufają sobie, że są sprawie­dliwi, a innymi gardzą; do tych, którzy mają problem celnika: przygnieceni grzechem nie potrafią podnieść oczu do góry; ale również do tych, któ­rzy w tej chwili któregoś z tych pro­ble­mów w sobie nie doświadczają, a spotykają się z osobami z takimi problemami się borykającymi. Faryzeuszy zgorszonych postępowaniem nie tylko celników, ale i Jezusa zadającego się z grzesznikami; nas, traktujących innych z wysoka, faryzeuszy, arcykapłanów i uczonych; celników i nas, przygniecionych świadomością popełnionych grzechów - wszystkich Jezus chce wprowadzić w relację ze sprawiedliwym i miłosiernym Ojcem oraz ze wszystkimi Jego dziećmi, które tu na ziemi czy w czyśćcu tęsknią za spotkaniem z Bogiem. (...)

PIOTR SZYRSZEŃ SDS

Pastores poleca