Od wczesnych lat dziecięcych towarzyszyła mi myśl, by zostać księdzem. Jako nastolatek próbowałem przed nią uciec. Perspektywa celibatu nie przystawała do mojego zainteresowania dziewczętami. Był to czas pierwszych wspólnych wyjść do kina, kawiarni, dyskoteki. Po jakimś czasie fascynacja przerodziła się w głębszą relację.

A po kilku latach w kolejną. Marzenia o przyszłej rodzinie, zamiłowanie do nastrojowej muzyki i romantycznych wierszy, spacery dawały mi poczucie szczęścia. Wciąż jednak, zwłaszcza po spowiedzi i przyjęciu Komunii świętej, pojawiało się we mnie inne pragnienie. Nie miało ono nic z nachalności. Raczej było subtelnym zaproszeniem. Pragnienie bycia księdzem nasilało się podczas pieszych pielgrzymek na Jasną Górę. Na jedną z nich poszedłem razem z dziewczyną. Przeżywałem rozdarcie między dwiema tęsknotami. Nie ukrywałem tego przed nią. Po kilku miesiącach rozstaliśmy się. Uznaliśmy, że przedłużanie tej relacji nie jest dobre ani dla niej, ani dla mnie. Cieszę się, że obie moje dawne sympatie założyły rodziny. Mam nadzieję, że są szczęśliwymi żonami i matkami. (...)

 

Pastores poleca