Drodzy Czytelnicy!
Minęło przeszło 1050 lat od początków polskiej państwowości, 100 lat od przywrócenia
Polski na mapie Europy po skandalicznym rozgrabieniu jej ziem przez sąsiadów, 29 lat od
wyborów kończących narzucony przez Stalina eksperyment realnego socjalizmu. W tych
kluczowych dla historii Polski momentach jednym z wielkich aktorów był Kościół. Nie
byłoby Polski, jaką znamy, gdyby nie wielowiekowa praca owego akuszera polskiej duszy.
1. Nie istnieje człowiek bez ojczyzny/ojczyzn, zaś mit „szlachetnego dzikusa”, bez
zakorzenienia, bez tradycji, jest tylko oświeceniową utopią. Ten antropologiczny paradygmat
jest obecny w narracji biblijnej. Swoją ojczyznę ma Jezus, swoje ojczyzny mają Jego
uczniowie (ks. W. Chrostowski). Również po drugiej stronie życia czeka nas kolejna
przestrzeń zakorzenienia, którą Biblia nie waha się nazwać ojczyzną (ks. R. Muszyński).
2. Nie istnieje Kościół bez zakorzenienia w „tu” i „teraz” ziemskich ojczyzn. Reguła
wcielenia dotyczy także eklezjalnego ciała Chrystusa. Zbitka Polak-katolik nie powinna w
tym kontekście nikogo dziwić ani gorszyć, oczywiście, jeśli nie jest używana w sensie
wykluczającym (J. Salij OP). Mamy się czym chwalić, gdy chodzi o dziejową komunię losów
narodu i Kościoła (A. Nowak). Mamy też nad czym rozmyślać, gdy zastanawiamy się nad
przyszłością tego związku – czy wiara zdoła w naszych czasach utrzymać swoje zdolności
kulturotwórcze, czy zdoła inspirować nowe postacie patriotyzmu (J. Kowalski)?
3. Si vis pacem, para bellum… Mądrość starożytnych potwierdza historia wielu narodów,
które utraciły swą państwowość, gdyż nie potrafiły o siebie zadbać. Wie o tym dobrze
Kościół, który nieustannie toczy walkę przeciwko „duchowym pierwiastkom zła na wyżynach
niebieskich” (Ef 6,12). Służąc ziemskim ojczyznom swoją wiedzą i doświadczeniem, spotyka
się on czasem z zarzutem, jaki król izraelski wytoczył prorokowi Micheaszowi: „ja go
nienawidzę, bo mi nie prorokuje dobrze, tylko zawsze źle” (2 Krn 18,7). Mamy jednak robić
swoje i nie milczeć, gdy trzeba wołać (rozmowa z abp. Z. Stankiewiczem). Strzegąc własnej
Tradycji/tradycji, inspirujemy rządzących do prowadzenia roztropnej polityki historycznej
(rozmowa z W. J. Wysockim). Każdego, kto chce słuchać, ostrzegamy przed ideologicznymi
uwodzicielami (J. Mazur OSPPE).
4. Mocni ludzie nadają historii kierunek. Tu znów Kościół może być korepetytorem –
stawiając na świętych, docenia siłę moralnego przywództwa i funduje zdrowe autorytety. Gdy
wspominamy zawiłe dzieje suwerenności Polski w XX wieku, nie sposób nie wspomnieć
zarówno wielkich architektów wolności – a wśród nich św. Jana Pawła II (C. Ritter), jak i
cichych bohaterów uporczywej walki o Polskę – w tym milionów polskich kobiet, które
ratowały tkankę polskości po klęskach zrywów zbrojnych (M. Waluś).
5. Nie zapominamy wreszcie o tym, że warunkiem niepodległości państw jest niepodległość
serca ich obywateli. Równowaga pomiędzy wolnością i prawdą jest tematem mistrzowsko
opracowanym w encyklice Veritatis splendor, którą w 25-lecie wydania przypominamy (abp
C. J. Chaput). Prorocze wskazania – w kontekście współczesnego zamętu – odnajdujemy
także w pracach kard. Josepha Ratzingera (ks. J. Szymik).
KS. WOJCIECH BARTKOWICZ

Pastores poleca