[…] Wielu starszych ludzi, także w mojej rodzinie, mówi: „Starość się Panu Bogu nie udała”. W starości zaczyna się nasze umieranie. Starość to jedna wielka lekcja straty i żałoby. Muszę odżałować stratę swojego zdrowia, sił, sprawności, zaangażowań, zdolności intelektualnych, relacji.

Mogę udawać, że mnie to nie rusza, potem się denerwować, później próbować sobie jakoś z tym poradzić, wreszcie wpaść w depresję, gdy mi to nie wychodzi, aby w końcu zobaczyć, że te wszystkie straty są tylko sposobem na przyjęcie największego Daru. Że to właśnie On prowadzi mnie przez stratę i czyni mnie jak dziecko – całkowicie zależne od Jego i ludzkiej miłości i życzliwości. On jest przecież Skarbem, dla którego warto wszystko stracić, by Go zyskać. Wierzę, że aby zdążyć z odkryciem tego skarbu, trzeba nauczyć się umierać z umierającymi. Trzeba przez miłość wejść w umieranie bliskiej osoby, by w niej doświadczyć, że śmierć jest spotkaniem z Życiem. […]

 

PAWEŁ MALIŃSKI OP

 

Pastores poleca