(…) Wyjeżdżając na misje do Kazachstanu, często słyszałem od swoich współbraci, że jesteśmy po to, by pogrzebać Polaków, którzy zostali tam zesłani w latach trzydziestych XX wieku, i potem cała nasza misja się skończy, umrze wraz z ich śmiercią.


Pracuję tutaj już 10 lat, większość zesłańców wymarła albo wróciła do historycznej ojczyzny, a nasza misja i parafia trwa i rozwija się. Te znaki pokazują mi i utwierdzają mnie w tym, że Kościół jest żywy, że ciągle rodzi się na nowo, powstaje z prochów śmierci, i że trzeba ofiary innych, żeby mogły żyć i rodzić się kolejne pokolenia. Ale te wydarzenia mówią też do mojego serca, że ciągle trzeba również mojego umierania, oddawania życia przez naszą wspólnotę, nasze zgromadzenie zakonne, by tutaj rodziło się życie, by tutaj rodził się Kościół. (…)


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 88 (3) 2020.

Pastores poleca